LEKTURY
Międzystrefowe gry wstępne
Stało się. Ministerstwo Łączności ogłosiło długo oczekiwany i odkładany przetarg na trzech operatorów międzystrefowych połączeń telefonicznych.
Łączność międzymiastowa to bardzo lukratywny rynek. Według nieoficjalnych informacji, TP SA rocznie zarabia na niej blisko miliard dolarów. Operator, który zainwestuje w sieć międzystrefową, zyska też doskonałą pozycję podczas przekształcania po 2002 r. tych licencji na uprawniające do obsługi połączeń międzynarodowych. Każdy następny gracz, który pojawi się na rynku usług długodystansowych, będzie skazany na dzierżawę łączy od tych, którzy już wybudowali infrastrukturę, czyli TP SA, i wyłonionych na przełomie tego roku jej trzech rywali. Z drugiej strony wiele firm zastanawia się, czy nie poczekać, aż wejdzie w życie — być może jeszcze w 2000 r. — ustawa Prawo telekomunikacyjne. Rząd nie będzie mógł pobierać żadnych opłat „poza kosztami administracyjnymi” za licencje. W dodatku rynek ma być zliberalizowany i każdy, kto chce, będzie mógł oferować swe usługi. Oznacza to, że pojawią się firmy świadczące usługi telefonii międzystrefowej bez konieczności płacenia dużych sum za licencje. Pytanie, czy warto płacić za coś, co będzie za kilka lat za darmo?
Dlatego też wydaje się, że liczba ofert niewiele przekroczy liczbę koncesji. Na pewno wystartują Elektrim i Netia. Obie firmy zabiegają o względy przynoszących stratę, ale jednocześnie posiadających nowoczesną infrastrukturę telekomunikacyjną, PKP. Ciekawe kto wygra.
„Teleinfo“
Prywatne Koleje Państwowe
Urząd Ochrony Państwa i prokuratura pełną parą prowadzą śledztwo w sprawie działalności poprzedniego zarządu PKP i spółek zależnych, premier zaś poprosił NIK o ponowne „wejście” do PKP. Wiadomo już, że sieć powiązań między różnymi osobami i kapitałami a spółkami PKP może doprowadzić do utraty kontroli nad tymi spółkami i przejęcia przez grupę biznesmenów niemal całego polskiego rynku spedycyjnego. Roczne obroty na tym rynku szacuje się na miliard złotych. Ostatnie działania wymiaru sprawiedliwości spowodowały zablokowanie kont spółek. Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei codziennie strzegą wejść do siedzib największych polskich firm spedycyjnych, gotowi do ich obrony. Pracownicy kolei mówią o stanie wyjątkowym w tej instytucji. Istotnie, wyjątkowe jest to, że PKP, firma stojąca na skraju bankructwa i zalegająca z wpłatami na ZUS, stała się źródłem zysków sięgających dziesiątków milionów dolarów. Nie wpływały one jednak do budżetu państwa, lecz na konta spółek zajmujących się spedycją. Pieniędzy tych nie sposób dziś odzyskać.
„Wprost“