Liberalne prawo nie szkodzi
BEZ PROBLEMÓW: Obecne przepisy dewizowe nie są dla nas szczególnie uciążliwe — mówi Marek Mroczkowski, wiceprezes PKN. fot. Grzegorz Kawecki
Rozmowa z Markiem Mroczkowskim, wiceprezesem Polskiego Koncernu Naftowego
„PB”: Jak wyglądają wymogi prawa dewizowego z punktu widzenia tak dużej firmy jak PKN?
— PKN jest przede wszystkim importerem ropy naftowej. Rozliczenia z dostawcami następują więc w walutach zagranicznych. Dzięki dokonywanej przez lata liberalizacji prawa dewizowego obecnie nie ma już takich instytucji jak promesa dewizowa, przydział dewiz, przetargi dewizowe. Liberalizacja przepisów w obszarze obrotu dewizami pozwoliła na unormalnienie rynku.
— Czy to znaczy, że nie ma ograniczeń, które z punktu widzenia przedsiębiorstwa stanowią utrudnienie w wymianie z zagranicą?
— Każde ograniczenie, które jest nienaturalne, niehandlowe, wymagające decyzji administracyjnej, jest utrudnieniem w działaniu firm. Kiedyś zezwoleń dewizowych, które trzeba było uzyskać, było znacznie więcej, ale do dziś pozostał obowiązek uzyskania zezwolenia NBP na krótkoterminowe kredyty z zagranicy. Obowiązują także ograniczenia w zakresie operowania instrumentami pochodnymi.
— W skali makro, z punktu widzenia całej gospodarki, ograniczenia prawne w obrocie dewizami są jednak konieczne...
— O ile są szczelne i skuteczne. Wtedy eliminują działania pozaprawne. Jeżeli przepisy nie są skuteczne, podlegają im jedynie duże podmioty, które z racji skali działalności nie mogą niczego ukryć, mniejsze mogą je omijać. Stawia to w gorszej sytuacji te podmioty, które stosują się do przepisów, bo ponoszą one dodatkowe koszty.