Lider z książką w ręku widzi dalej

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2025-06-30 20:00

Storytelling, psychologia, wizje przyszłości – czytelnicze fascynacje liderów często przekraczają sztywne ramy biznesu. Jaka literatura napędza elitę zarządzania?

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Zig Ziglar, guru rozwoju osobistego, powiedział kiedyś, że nie wszyscy czytelnicy są liderami, ale wszyscy liderzy są czytelnikami – muszą być. Bogusław Kowalski, prezes firmy Koral, podchodzi do tych słów z lekkim przymrużeniem oka. Zna przecież menedżerów, którzy stronią od książek, a jakoś dają radę – raz lepiej, raz gorzej. Jednocześnie podkreśla z naciskiem, że lektury to paliwo dla prawdziwego przywództwa. Bez nich można piąć się po szczeblach kariery, ale żeby naprawdę oddziaływać na pracowników, trzeba utrzymywać mózg w ciągłym ruchu – uczyć się, odkrywać, poszerzać horyzonty. A gdzie znajdziemy głębszą inspirację, świeższe pomysły czy odważniejsze wizje niż w literaturze z najwyższej półki?

Niedawno Bogusław Kowalski czytał „Mapę kulturową” Erin Meyer – książkę, która według niego powinna znaleźć się na biurku każdego szefa działającego w międzynarodowym środowisku. Autorka z finezją tłumaczy, jak różnice etniczne, narodowe i geograficzne wpływają na komunikację, podejmowanie decyzji i zarządzanie zespołami. Dzięki tej lekturze polski menedżer czy konsultant wreszcie zrozumie, dlaczego tak trudno porozumieć się z partnerami z Chin, a także przestanie się dziwić, że 15 minut oznacza coś zupełnie innego dla Niemca niż dla Meksykanina.

Jego czytelnicze zainteresowania wykraczają jednak daleko poza tematykę biznesową. Co jakiś czas wraca do „Roku 1984” George’a Orwella, dostrzegając w tej dystopii niepokojąco trafne analogie do współczesnych mechanizmów władzy i polityki. Fascynują go zarówno wizje przyszłości, jak i lekcje z przeszłości. Szczególną przyjemność sprawiła mu biografia „Churchill” Niny Smolar. Z jednej strony portret wybitnego polityka, noblisty i męża stanu. Z drugiej – człowieka z krwi i kości, z humorem ostrym jak brzytwa. Widać to choćby w słynnej wymianie zdań z lady Astor: – Gdybym była twoją żoną, podałabym ci kawę z trucizną – rzuciła. – A gdybym ja był twoim mężem, natychmiast bym ją wypił – odparł bez cienia wzburzenia brytyjski premier.

– Nie wyobrażam sobie, by można było być skutecznym liderem, a jednocześnie całkowicie zamkniętym na socjologię, psychologię czy historię. Czytanie to nie luksus, to konieczność. I to taka, która daje nie tylko wiedzę, ale również przyjemność – podkreśla prezes Korala.

Lektura z pazurem

Zgadza się z tym Jacek Karnowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Przyznaje, że codziennie podejmuje decyzje, które mogą człowieka przytłoczyć. W tym gąszczu wyborów jeden fałszywy krok może skończyć się porażką. Dlatego książki traktuje jako kompas. Cieszy się z lata, bo na plaży w rodzinnym Sopocie czy na szlaku w ukochanych Tatrach będzie mógł złapać oddech i naładować głowę czymś, co ma sens. Na prośbę o polecenie ulubionych tytułów odpowiada, że ma dla czytelników „Pulsu Biznesu” trzy petardy, które pozwolą odpocząć, ale też dadzą kopa do myślenia. Pierwsza to kryminał, który wbija w fotel: „Widziałam Joannę” Mariusza Koperskiego. Zakopane, Kasprowy, mgła, śnieg i tajemnicze zniknięcie pasażerki kolejki linowej.

Zgadza się z tym Jacek Karnowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Przyznaje, że codziennie podejmuje decyzje, które mogą człowieka przytłoczyć. W tym gąszczu wyborów jeden fałszywy krok może skończyć się porażką. Dlatego książki traktuje jako kompas. Cieszy się z lata, bo na plaży w rodzinnym Sopocie czy na szlaku w ukochanych Tatrach będzie mógł złapać oddech i naładować głowę czymś, co ma sens. Na prośbę o polecenie ulubionych tytułów odpowiada, że ma dla czytelników „Pulsu Biznesu” trzy petardy, które pozwolą odpocząć, ale też dadzą kopa do myślenia. Pierwsza to kryminał, który wbija w fotel: „Widziałam Joannę” Mariusza Koperskiego. Zakopane, Kasprowy, mgła, śnieg i tajemnicze zniknięcie pasażerki kolejki linowej.

– To gęsta, mroczna opowieść, atmosfera aż dusi, a bohaterka ma charakter i głowę na karku. Fabuła mknie jak lawina, zaś w tle czai się samotność i intuicja, które znamy z życia. Idealna, by oderwać się od rutyny i poczuć dreszcz – zachwyca się polityk.

Osobom o nerwach ze stali rekomenduje „Zamęt” Vincenta V. Severskiego – thriller szpiegowski, który zaczyna się od porwania Polaka przez talibów, a potem wciąga w bezwzględny świat służb. Kulisy walki o władzę, zdrady i pozory. Ta książka to lustro, w którym można zobaczyć mechanizmy nami rządzące.

Na deser „Ziemia obiecana” Baracka Obamy. O tym, jak lider powinien żonglować kryzysami – od finansowych po geopolityczne – i nie zgubić przy tym siebie ani rodziny. Były prezydent skupia się na Ameryce, ale problemy, które opisuje – odpowiedzialność, media, presja – są uniwersalne.

– Trzy książki, trzy światy, ale wszystkie oprócz rozrywki oferują lekcje – o ludzkiej psychice, próbach charakteru i moralnych rozdrożach. W biznesie czy polityce takie historie to nie fanaberia, tylko amunicja. Bierzcie je na wakacje, bo to czas, by się zatrzymać, pomyśleć i wrócić z czymś więcej niż opalenizną – mówi Jacek Karnowski.

Dobre książki pełnią rolę cichych mentorów. Inspirują, porządkują myśli, pomagają dostrzec więcej i działać mądrzej. Co do tego nie ma wątpliwości Joanna Zakrzewska, przewodnicząca Rady Członkiń i Członków ACCA w Polsce. Jakie tytuły uznaje za ważne? Przede wszystkim „Esencjalizm” Grega McKeowna – manifest dla tych, którzy chcą żyć i pracować z sensem. Poradnik racjonalnego odmawiania i koncentracji na tym, co naprawdę istotne. Bez zbędnego coachingowego zadęcia. Następnie „Potęga prognozowania”. Gdy rynek zalewają miałkie raporty o sztucznej inteligencji, Ajay Agrawal, Joshua Gans i Avi Goldfarb stworzyli przystępny, błyskotliwy przewodnik po tym, jak AI zmienia sposób podejmowania decyzji – od strategii po modele biznesowe.

Nie mogłoby zabraknąć głosu z polskiego podwórka: „Technologiczne magnolie 2.0” Dominiki Bettman – o leadershipie z ludzką twarzą w erze cyfrowej.

– Autorka z właściwą sobie charyzmą i wrażliwością pokazuje, że transformacja cyfrowa nie musi oznaczać rezygnacji z wartości. To lektura jak rozmowa z mądrą mentorką – inspirująca, autentyczna i odważna. Dla każdej liderki, która chce działać zarówno z głową, jak i z sercem – zachwala Joanna Zakrzewska.

Case z MBA? Niekoniecznie

Zwyczaje czytelnicze odzwierciedlają charakter. Władysław Grochowski, prezes Grupy Arche ze społecznikowskim zacięciem, śmieje się, że jest bałaganiarzem. Niewiele planuje, rzadko rozpisuje strategie – po prostu przyjmuje to, co niesie życie. Dotyczy to nie tylko prowadzenia hotelowego imperium, ale również książek. Sięga po te, które rezonują z jego aktualnymi fascynacjami – zmiennymi, ale zawsze osadzonymi w kontekście społecznym.

Zachwyca go „Miedzianka. Historia znikania” Filipa Springera – poruszający reportaż o dolnośląskim miasteczku, które zniknęło z mapy przez eksploatację górniczą, mimo że istniało przez siedem stuleci. Równie silne wrażenie wywarła na nim książka „...i wtedy wspiąłem się na drzewo” Dirka Rossmanna – autobiograficzna opowieść o odwadze, pasji i karierze jednego z najbardziej charyzmatycznych niemieckich przedsiębiorców, założyciela międzynarodowej sieci drogerii.

– Rossmann jest ode mnie starszy, ale wiele nas łączy. Podobne podejście do biznesu – bardziej oparte na czuciu niż na kalkulacji. I podobny dystans do cyfrowych nowinek. Smartfony, internet? Im mniej mamy z tym do czynienia, tym lepiej – uśmiecha się Władysław Grochowski.

W jego biblioteczce próżno szukać podręczników MBA czy bestsellerów o rozwoju osobistym. Psychologia? Antropologia? Jasne, ale tylko jeśli są wplecione w prawdziwe, żywe historie, które chwytają za serce. Żadnych nadętych teorii przywództwa czy oklepanych haseł typu „Uwierz w siebie” – to nie ten adres. Beletrystyka i literatura faktu wiodą prym, bo to w nich kryje się prawda o ludziach, ich wyborach i świecie, który nas kształtuje.

– Od dziecka pożeram książki, jedną za drugą. Ale nigdy nie były to szkolne lektury. Dziś nic się nie zmieniło. To, co obowiązkowe, popularne, reklamowane, omijam z daleka. Nie chcę czerpać inspiracji z tych samych źródeł co wszyscy. Bo jeśli wszyscy adorują garstkę międzynarodowych guru zarządzania, skąd mają się brać nowe, nieoczywiste idee? – zastanawia się szef spółki Arche.

Parenting w duchu Majów

Drogą rzadziej uczęszczaną chodzi również Julia Kołodko, ekonomistka behawioralna, choć ostatnio, jak sama przyznaje, brakuje jej czasu na beletrystykę. Nie umie przejść obojętnie obok książki Anne Moir i Davida Jessela „Płeć mózgu. O prawdziwej różnicy między kobietą a mężczyzną”. Zaznacza, że nie jest to lektura dla każdego. Raczej zapałka rzucona do beczki prochu. Tezy, które fascynują i drażnią zarazem. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego kobiety za rzadko wchodzą na najwyższe szczeble korporacji? Albo dlaczego damsko-męskie nieporozumienia, które znamy z codzienności, tak trudno ubrać w słowa? Autorzy podsuwają niepoprawne politycznie wyjaśnienia, ale nie mówią, co mamy myśleć. Idealna lektura dla tych, którzy nie boją się trudnych pytań.

Nie mniejszą prowokatorką jest Michaeleen Doucleff, autorka ksiązki „Jak bez napięć wychować pewne siebie dziecko”. Z wdziękiem i odwagą rozbija skostniały świat parentingowych banałów, które dominują w dobie instagramowych ekspertek i wszechwiedzących koleżanek. Wkłada kij w mrowisko i mówi: pora wyjść poza własną bańkę!

– Doucleff zabiera córkę w fascynującą podróż do społeczności Majów, Inuitów i Hadza, by zgłębić sekrety wychowania pełnego swobody, zaufania i autentycznej bliskości. Z wdziękiem i pazurem obala mity zachodniego rodzicielstwa. To absolutny must-read dla każdej mamy, która chce wychowywać z pasją, rozumem i szczyptą brawury – rekomenduje Julia Kołodko.

Na jej liście poleceń znalazł się także Malcolm Gladwell. Jego „Revenge of the Tipping Point” to ciemniejsza, bardziej niepokojąca wersja słynnego „Punktu przełomowego” – pełna znakomitego storytellingu i psychologicznych obserwacji.

– Gladwell bada, co dzieje się wtedy, gdy energia napędzająca zmiany społeczne zostaje przejęta przez ekstremizmy i polaryzację. To książka bez prostych odpowiedzi, ale pełna pytań, które zostają w głowie na długo. I pomagają spojrzeć inaczej na to, co wydawało się już znane – na mechanizmy społeczne, napięcia i punkty zapalne współczesnego świata – opisuje Julia Kołodko.

Dobra historia działa jak magnes – przyciąga, ekscytuje i zostaje z czytelnikiem na długo. Tego zdania jest Maja Gojtowska, niekwestionowana królowa rekrutacji i employer brandingu w Polsce, która ma nosa do tego, co autentyczne i ważne. Jej biblią są „Przyczepne historie” braci Chipa i Dana Heathów – książka, która rozkłada na czynniki pierwsze, dlaczego jedne treści zapadają w pamięć, a inne ulatują, zanim jeszcze wybrzmią.

Spójrzcie na scenę konferencyjną: są mówcy, którzy hipnotyzują tłum, wlewając w słuchaczy wiarę w każde słowo, i tacy, po których pierwszych zdaniach publiczność scrolluje smartfony. Różnica? Storytelling z prawdziwego zdarzenia.

– Nieważne, czy sprzedajesz produkt, budujesz markę pracodawcy, czy rekrutujesz talenty – musisz złapać uwagę i nie puścić. Sekret tkwi w historiach, które są jak klej: przyczepiają się do umysłów, krążą w głowach i sprawiają, że chcesz je przekazać dalej. „Przyczepne historie” dają przepis na to, jak sprawić, by twój przekaz nie ginął w szumie – wskazuje Maja Gojtowska.

Neuroróżnorodność to kolejny temat, który ją porwał. Pochłania książki o autyzmie, ADHD, dysleksji – nie z ciekawości teoretycznej, lecz z potrzeby zrozumienia świata jednego ze swoich dzieci. To osobista podróż, pełna empatii i uważności, która ma także konsekwencje zawodowe. Firmy coraz częściej dostrzegają wartość różnych stylów myślenia i działania – nie jako problem, ale jako przejaw autentycznej inkluzywności.

– Zamiast próbować dopasować wszystkich do jednej normy, lepiej nauczyć się dostrzegać potencjał tam, gdzie kiedyś widziano tylko odmienność. Chcę zgłębić tę dziedzinę, aby budować świat, w którym każdy – zarówno dziecko, jak i dorosły – ma swoje miejsce – tłumaczy Maja Gojtowska.

Wartościowe książki nie zawsze uczą wprost, jak być liderem. One pokazują, kim naprawdę jesteś – i gdzie możesz dojść, jeśli nie boisz się myśleć. Więc nie żałuj czasu na czytanie, zasłaniając się nadmiarem obowiązków. To może być twój punkt przełomowy.

Czytaj więcej

Druga edycja konkursu na Biznesową Książkę Roku

Z radością ogłaszamy, że przystępujemy do wyboru najlepszych książek biznesowych 2025 roku. Zachęcamy wydawców do przesyłania propozycji, z których wyłonimy tytuły zachwycające głęboką analizą, warsztatem literackim i oryginalnością. Czytelników zapraszamy, by towarzyszyli nam w tym przedsięwzięciu. Wybitne książki nie powinny przejść bez echa, skoro dzięki nim menedżer może się stać skuteczniejszym liderem. Więcej informacji na stronie: https://bkr.pb.pl/