Kilka miesięcy głośno było o liście Mathiasa Döpfnera, prezesa największego w Europie koncernu medialnego. Szef Axel Springer to lider antygooglowej krucjaty, który w otwartej korespondencji do Erica Schmidta, szefa Google’a pisał o „Goliacie z Google”, „superdominatorze” i dochodził do stwierdzenia, że w przypadku Google obowiązuje zasada „jeśli nie chcesz, żebyśmy cię zabili — płać”. Dorzucił jeszcze „najdziksze sny Orwella”, wspominając też co nieco o nieboszczce Stasi.
Nie tak długo potem jego podwładni w Polsce, szefowie Grupy Onet, (w kolejnym otwartym liście) „uprzejmie donoszą”. Co? Na kogo? Chodzi o grzeszki największego konkurenta Onetu, Grupy WP. Informują zatem, że WP nieładnie traktuje standardy, etykę no i samego – jakże biednego - Wujka Google’a . Cel: podbicie ruchu na głównej stronie WP. Onet pisze: „praktyki naruszają warunki Google’a”, „proceder jest o tyle naganny, że narusza interesy Google, budując niskiej jakości wrażenia pośród jej użytkowników”. Oczywiście, jak to w życiu bywa, internet zaraz wytknął Onetowi niemniej przebiegłe tricki w celu podbijania ruchu. WP wydało oświadczenie, zakończyło kwestionowane pozycjonowanie w wyszukiwarce co - według informacji „PB” – kosztować ją będzie utratę kilkudziesięciu tysięcy unikalnych użytkowników w skali miesiąca. I koniec? Nie.
W tej wymianie ciosów tkwi pewien istotny podtekst. W poniedziałek, najpóźniej we wtorek Wirtualna Polska odtrąbi wielką wiktorię. Będzie działo się w WP, bo w tych dniach Gemius opublikuje wyniki najnowszego badania Megapanel, tym razem za grudzień 2014. A przecież Megapanel to wyrocznia dla większości domów mediowych. Gdzie marketingowcy pchają najwięcej lukratywnych kampanii reklamowych? Tam gdzie klikają Polacy, czyli na tę stronę główną, która ma najwięcej odsłon i użytkowników. Dotychczas, przez długie lata, nie było żadnych wątpliwości – najlepsze kampanie zgarniał Onet.pl. Największy, wymuskany, wyklikany przez naród. Ale w internecie nie ma pojęcia wieczności.
- Idziemy na lidera, bo lider dostaje rynkową premię – zapowiadał kilka kwartałów temu Jacek Świderski, prezes Grupy WP, sugerując że główna strona WP.pl, wsparta gotówką z funduszu, zainwestuje w wizerunek jak i pozyska nowy ruch.
No i zaczęło się: WP wydała miliony złotych na banery, spoty i plakaty, promujące nową stronę główną. Onet kontrował ale jakby nieśmiało. Internauci głosowali klikami. I – według informacji „PB” – stało się. Lada dzień Gemius ogłosi, że najpopularniejszą stronę główną, z ok. 9,5 mln użytkownikami miesięcznie – jest po raz pierwszy WP.pl. Onet jest jakieś 0,4 mln użytkowników w tyle. Inne, ważne statystyki ruchu też w większości podskoczyły w górę na korzyść Wirtualnej Polski.
Oczywiście, to nieoficjalne wyniki i mogą się jeszcze nieznacznie zmienić. Tak czy siak, WP, przynajmniej na stronie głównej, odjeżdża Onetowi. I nie wydaje się, żeby pisanie listów było najlepszym sposobem na zmianę tego trendu. Przecież kto jak, kto, ale decydenci w Axel Springer wiedzą, że Wujek Google to nie Święty Mikołaj.
