Notowany na GPW LiveChat Software przedstawił wyniki za rok obrotowy 2020/2021 (kwiecień-marzec). Miał 179 mln zł przychodów (+36,8 proc. r/r), 100,2 mln zł zysku netto (+31,6 proc.) i 116,9 mln zł EBITDA (+32,2 proc.). W IV kw. przewyższył konsensus prognoz analityków ankietowanych przez PAP o 0,7 proc. w przypadku sprzedaży (48,1 mln zł), a o 2,2 proc. w przypadku zysku EBITDA (32,2 mln zł).
„Utrzymanie takiej dynamiki w kolejnych okresach byłoby niezwykle trudne, pracujemy jednak nad tym, żeby rosnąć́ dalej. Trend polegający na cyfryzacji i zwiększeniu wagi komunikacji online został wzmocniony przez pandemię, ale to nie ona go rozpoczęła i bynajmniej nie skończy się̨ razem z nią̨. Pomaga nam fakt, że nasze rozwiązania są wykorzystywane praktycznie w każdej gałęzi gospodarki – czy to e-commerce, czy transport, usługi finansowe, turystyka po edukację” – pisze w liście do akcjonariuszy Mariusz Ciepły, prezes LiveChatu.
Zarząd spółki chce przeznaczyć na dywidendę 95 mln zł - 3,69 zł na akcję – a pozostałe 4,8 mln zł z zysku jednostkowego na kapitał zapasowy. Dywidenda obejmuje dwie zaliczki po 0,89 zł na akcję – tę wypłaconą w styczniu oraz planowaną na lipiec.
”Zarząd podtrzymuje politykę dywidendową, która zakłada przeznaczanie na wypłatę dla akcjonariuszy najwyższej możliwej części zysku” – informuje LiveChat.
Notowania spółki są w historycznym maksimum. Wynoszą 133 zł – to ponaddwukrotny wzrost w ciągu roku – co oznacza kapitalizację na poziomie 3,4 mld zł.