Na stabilnym ostatnio rynku nieruchomości trudno się pojedynkować, ale w konkurencji cenowych zwyżek Bydgoszcz wyraźnie byłaby w ogonie.
Przeciętna wartość transakcyjna mieszkań w największych miastach była w październiku o 0,65 proc. wyższa niż w tym samym miesiącu 2014 r. i o 2,54 proc. wyższa w porównaniu z przeciętną ceną sprzed dwóch lat, wynika z danych Home Brokera i Open Finance. Ogólne zmiany na poziomie nieprzekraczającym 1 proc. informują jednak tylko o uśrednionym obrazie sytuacji w najprężniejszych ośrodkach — a ten już od kilku lat pozostaje względnie niezmienny. Trochę inaczej zmiany cen wyglądają w poszczególnych miastach, przy czym najgorzej prezentowały się ostatnio w Bydgoszczy. Za mkw. lokalu trzeba tam teraz zapłacić średnio 3,9 tys. zł, natomiast rok temu stawka wynosiła jeszcze 4,2 tys. zł, co oznacza, że spadek był prawie 6-procentowy. Zanotowaną obniżkę trudno byłoby przy tym tłumaczyć jakimś drastycznym spadkiem zainteresowania mieszkaniami w Bydgoszczy, szczególnie że wcześniejszy wzrost wyjaśnić można wyjątkowo dużą dostępnością mieszkań w ramach programu MdM w tym mieście. Spośród miast, w których ceny są teraz wyższe niż przed rokiem, największą zmianę — bo na poziomie 3,7 proc. — zaobserwowano w Łodzi. Podobnie jak w Bydgoszczy, aktualne stawki za mkw. osiągają tam taką samą wysokość jak w 2012 r., przy czym w Łodzi średnia cena to 3,7 tys. zł za mkw. O 1-2 proc. podrożało w ciągu roku też w Warszawie, Krakowie i Białymstoku, a potaniało m.in. w Lublinie i Wrocławiu. Drobne wahania cenowe wyraźnie nie zniechęcają też deweloperów, których aktywność określana jest jako najwyższa od siedmiu lat — dosłownie i w przenośni, tworzone na tej podstawie prognozy dla rynku są więc budujące. © Ⓟ