PKN Orlen i LOT porozumiały się i paliwowa firma kupi od linii lotniczej udziały w Petrolocie — wynika z informacji „PB”. Płocki gigant ma 51 proc. udziałów, LOT — 49 proc. Jedno ze źródeł mówi, że transakcja jest warta 50 mln zł, inne twierdzi, że ta cena jest przesadzona, bo udziały w Petrolocie zostały przez polskiego przewoźnika zastawione.
— Nie komentuję — mówią Leszek Chorzewski, rzecznik LOT i Tomasz Fill, rzecznik PKN Orlen.
Ireneusz Wesołowski, prezes Petrolotu, był niedostępny. Z informacji „PB” wynika, że wprawdzie PKN Orlen zostanie właścicielem potentata na rynku paliwa lotniczego, który ma kilkanaście magazynów i dostarcza paliwo na większość lotnisk, ale potem sprzeda jego magazyny Operatorowi Logistycznemu Paliw Płynnych. LOT próbował pozbyć się udziałów w Petrolocie od 2010 r.
Wszystko na sprzedaż
Dziś nadzwyczajne walne LOT-u ma się zgodzić na sprzedaż należących do tej spółki 37,9 proc. akcji Eurolotu — firmy obsługującej przede wszystkim krajowe połączenia. Potencjalnym kupcem jest rządowa Agencja Rozwoju Przemysłu tworząca fundusz lotniczy, która już jest właścicielem AMS LOT (patrz tekst obok). Przypomnijmy, że LOT sprzedał już także m.in. spółkę obsługującą pasażerów LS Airport Services, LOT Catering, a fundusz ARP może także przejąć markę LOT. MSP szuka inwestora dla polskiego przewoźnika, ale bez sukcesu. LOT-em zainteresowane są nadal Turkish Airlines, Air China, Etihad Airlines (narodowy przewoźnik Zjednoczonych Emiratów Arabskich) czy chińskie Hainan Airlines.
— Ubolewam, że LOT wyprzedaje srebra rodowe. Jedyne, co teraz zostanie, to udziały w Casinos Poland, które ze względu na konflikt udziałowców trudno jest zbyć — komentuje Stefan Malczewski, szef Solidarności w PLL LOT.
Tylko bez upadłości
LOT od dłuższego czasu jest niedochodowy. Jak podał Marcin Piróg, prezes linii, w pierwszym półroczu tego roku przewoźnik miał wynik finansowy „zbliżony do ubiegłorocznego”. W 2011 r. spółka zanotowała 120 mln zł straty. Firma zamyka loty do Rzymu, Newark i Hanoi. Otworzyła loty do Pekinu, ale to jedna z bardziej konkurencyjnych tras. Narodowy przewoźnik, który na początku roku planował 50 mln zł zysku, odniesie sukces, jeśli na jego koniec nie znajdzie się na minusie. MSP liczy, że LOT zacznie zarabiać, gdy w dalekie trasy ruszą Dreamlinery.
— Na początku trzeba sporo inwestować: będą wyższe raty leasingowe, trzeba szkolić ludzi, cudów nie ma. Firma zaoszczędzi trochę na paliwie, część ludzi z ciekawości będzie wybierać Dreamlinery. Ale przecież LOT traci na wszystkim, nie tylko na długich trasach — komentuje jeden z ekspertów rynku. Eurolot to naturalna baza do budowania lotniczego biznesu w przypadku bankructwa LOT: nie jest członkiem sojuszu lotniczego, nie ma związków zawodowych.
— Jesienią zostanie złożony wniosek o upadłość LOT — twierdzi źródło „PB”. — Nie ma takiej opcji — ucina Rafał Baniak, wiceminister skarbu odpowiedzialny z LOT.