14 mld zł przychodów i 953 mln zł zysku netto wobec 190 mln zł pandemicznej straty rok wcześniej – to oficjalnie wyniki grupy odzieżowej LPP w ostatnim roku finansowym (zakończonym styczniu). Uwzględniają one odpis wartości aktywów w Ukrainie i Rosji w łącznej wysokości 605 mln zł.
„Wybuch wojny w Ukrainie i sankcje nałożone na Rosję spowodowały podjęcie decyzji o zawieszeniu działalności operacyjnej w obu tych krajach (zamknięciu sklepów stacjonarnych i internetowych, zatrzymaniu dostarczania towarów oraz zaniechaniu ekspansji na tych rynkach). W następstwie tych decyzji, mimo że mających miejsce po dniu bilansowym, zarząd LPP postanowił na poziomie pozostałych kosztów operacyjnych w roku finansowym 2021/22 dokonać odpisów wartości aktywów spółki ukraińskiej w wysokości 273 mln zł oraz spółki rosyjskiej w wysokości 335 mln zł" - czytamy w sprawozdaniu zarządu LPP, opublikowanym w środę po zamknięciu sesji giełdowej.
Wysokość odpisu wartości aktywów ukraińskich była już znana. Spółka jeszcze w lutym, tuż po rosyjskiej inwazji, ogłosiła, że działalność w Ukrainie została zawieszona: wszystkie sklepy - było ich 157 - zamknięto, a wartość aktywów (środków trwałych i zapasów) spisano do zera. 10 marca część sklepów na terenie nieobjętym działaniami wojennymi wznowiła działalność, ale nie są realizowane dostawy towarów. W ostatnim roku finansowym Ukraina przyniosła LPP ok. 5 proc. przychodów (713 mln zł).
W przypadku działalności w Rosji sytuacja nie była tak oczywista. Rosja była dla LPP największym zagranicznym rynkiem, na którym w ostatnich latach realizowano spore inwestycje. Działało tam ponad 550 sklepów, do tego rozwijała się sprzedaż internetowa: jeszcze w sierpniu ubiegłego roku na jej potrzeby uruchomiono pod Moskwą nowe centrum dystrybucyjne.
Kilka dni po informacji o odpisie wartości aktywów ukraińskich LPP podało, że zawiesza też działalność w Rosji, choć całkowicie się z niej nie wycofuje.
„Uwzględniając ograniczenia nałożone na Rosję przez UE, podjął decyzję o zawieszeniu działalności operacyjnej w Rosji, w tym w szczególności: zatrzymaniu rozwoju marek LPP w Rosji oraz zatrzymaniu dostarczenia towarów handlowych do Rosji" - głosił komunikat z 4 marca.
Przy okazji odpisano częściowo wartość aktywów rosyjskich – „potencjalnie nierentownych sklepów". Chodzi łącznie o 251 sklepów. Spółka podała początkowo kwotę ok. 250 mln zł, czyli o 85 mln zł mniejszą niż ostatecznie. Nawet jednak po dokonaniu tych odpisów jej rosyjskie aktywa mają znaczącą wartość, choć pod koniec marca oficjalnie przestał działać ostatni rosyjski sklep sieci, wstrzymano też sprzedaż przez internet.
„Na dzień 31 stycznia 2022 r. spółka rosyjska, po dokonanych odpisach aktualizujących dla części salonów, dysponowała środkami trwałymi o wartości 250,98 mln zł oraz zapasami w kwocie 924,67 mln zł" – czytamy w raporcie rocznym LPP.
Żadnymi odpisami nie objęto niewielkiej działalności LPP na Białorusi (21 sklepów).
LPP zakłada, że w tym roku – nawet przy braku przychodów ze sprzedaży w Ukrainie i Rosji – znacząco zwiększy przychody. Grupa zapowiada inwestycje rzędu 1 mld zł, z czego ok. 620 mln zł ma pójść na rozwój sieci stacjonarnej.
„Nałożone na Rosję międzynarodowe sankcje gospodarcze i spodziewana duża recesja w tym kraju sprawiły, że w LPP mocno przemodelowaliśmy nasze plany biznesowe na kolejne lata. Zapowiadany wcześniej intensywny rozwój i umacnianie pozycji naszych marek na rynkach wschodnich, postanowiliśmy przekierować na kraje Unii Europejskiej, ze szczególnym uwzględnieniem Europy Środkowej i Południowej. Pomimo dużego udziału rynku ukraińskiego i rosyjskiego w portfolio LPP, jestem przekonany, że duża poduszka finansowa jaką dysponujemy, a przy tym ambitne, ale realne plany sprzedażowe przyjęte na rok 2022 na rynkach europejskich, pozwolą nam osiągnąć jeszcze wyższe przychody sprzedażowe aniżeli te, które przyniósł rok 2021. Tu spodziewamy się wzrostu na poziomie ok. 13 proc. r/r, przy jednoczesnym wzroście sprzedaży e-commerce do poziomu ok. 5 mld zł" - napisał w liście do akcjonariuszy Marek Piechocki, prezes LPP.