3 mld zł – taki budżet na inwestycje, w formie kapitału własnego i finansowania bankowego, będzie mieć Luneos Green Energy (LGE), nowa spółka zależna Luneosa.
Luneos to firma stworzona m.in. przez Zbigniewa Prokopowicza i Michała Kozłowskiego, menedżerów znanych z wcześniejszej pracy dla Polenergii i Polish Energy Partners. Od kilku lat współpracują ze szwajcarskim funduszem Susi Partners, wykładającym kapitał na ich projekty w energetyce.
- LGE już działa i pozyskuje zarówno zaawansowane projekty, jak i lokalizacje pod projekty słoneczne i wiatrowe – mówi Zbigniew Prokopowicz, prezes Luneosa.

Optymizmem w 10H
Na początku LGE będzie budować instalacje fotowoltaiczne. Prace ruszą w połowie roku, a pierwsza grupa projektów będzie mieć 100-150 MW mocy, docelowo 1 GW. W wietrze LGE stawia na ląd, nie zrażając się zasadą 10H (parz: ramka), blokującą wciąż rozwój tej branży w Polsce.
- Jesteśmy optymistami, jeśli chodzi o odblokowanie rozwoju energetyki wiatrowej. Po pierwsze, to się wszystkim opłaca, bo energia z wiatru jest Polsce najtańsza. Po drugie, jest przyjazna środowisku. Wreszcie po trzecie, nikt już nie kontestuje konieczności zmiany prawa – podkreśla Michał Kozłowski, wiceprezes Luneosa.
Według niego, proponowany obecnie projekt zmian w przepisach sprawi, że sektor wiatrowy zbliży się do stanu z 2016 r. A to oznacza atrakcyjne warunki do inwestowania.
Zasada 10H nie pozwala stawiać wiatraków w odległości od zabudowań mniejszej, niż wynosi dziesięciokrotność wysokości takiej instalacji. To oznacza, że dobrych miejsc na wiatraki w Polsce praktycznie nie ma.
Dziś, po kilku latach prób (torpedowanych przez polityków PiS, którzy w 2015 r. obiecywali wyborcom ograniczenie rozwoju wiatraków), Polska jest bliska liberalizacji 10H. Andrzej Kaźmierski z departamentu gospodarki niskoemisyjnej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii zapowiada, że zamknięcie procesu legislacyjnego nastąpi w drugim kwartale. Podkreśla, że rząd zdecydował się na zmiany głównie dlatego, że domaga się ich przemysł, zainteresowany energia tańszą i zieloną.
„Nowe farmy wiatrowe na lądzie, przy najlepszym scenariuszu rozwoju, zagwarantują 70-133 mld zł przyrostu PKB, 490-935 mln zł dodatkowych wpływów do samorządów, ok. 80 mld zł zamówień na produkty i usługi w łańcuchu dostaw oraz 51 do 97 tysięcy nowych miejsc pracy w perspektywie do 2030 r.” – kuszą dodatkowo, w opublikowanym w środę raporcie, Polskie Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) i Instytut Jagielloński.
Prąd prosto na rynek
Podczas gdy znacząca część branży odnawialnej finansuje inwestycje za pomocą aukcji na wsparcie albo długoterminowymi kontraktami PPA z dużymi odbiorcami, LGE nie interesuje się ani jednym, ani drugim.
- LGE będzie wytwarzać zieloną energię i sprzedawać ją na rynku, w kontraktach bieżących – zapowiada Zbigniew Prokopowicz.
Na rynku spodziewa się zarobić więcej niż w ramach długoterminowego kontraktu ze stałą ceną. Bo ceny energii – przekonuje – nie spadną. Spadają za to koszty technologii.
- W perspektywie najbliższych dwóch-trzech lat ceny energii pozostaną w Polsce wysokie. Popyt na energię elektryczną nadal będzie duży, a ceny węgla i gazu - mimo spadku w ostatnim okresie - pozostaną na wysokim poziomie – wylicza Zbigniew Prokopowicz.
Według niego, ceny energii w Polsce nadal będą wyznaczane przez energię z węgla, której koszt wyznaczany jest z kolei przez ceny surowca oraz uprawnień CO2.
- Ceny węgla prawdopodobnie stopniowo powrócą do poziomu sprzed pandemii, jednak ceny uprawnień pozostaną na wysokim poziomie – uważa prezes Luneosa.
Jednocześnie z pewnością będą rosły obciążenia takie, jak koszty przesyłu, dystrybucji, opłaty mocowe oraz podatki
- Dla sektora źródeł odnawialnych oraz magazynowania energii to świetne wieści – uważa Zbigniew Prokopowicz.
Inwestycja jak usługa
Sam Luneos, jako spółka matka, oferuje klientom instalacje fotowoltaiczne, kogeneracyjne, oświetlenie LED oraz magazyny energii w formule as-a-service. Oznacza to, że klient płaci rodzaj abonamentu, a inwestycję bierze na siebie Luneos. Od początku 2019 r. firma zawarła umowy na budowę lub zbudowała ponad 400 takich projektów o wartości ponad 200 mln zł. Plan na 2022 r. przewiduje pozyskanie projektów o mocy ok. 100 MW.
- Pieniądze na kolejne inwestycje nie są problemem. Nasza współpraca z funduszem Susi ma charakter strategiczny i rozwija się bardzo dobrze – mówi Zbigniew Prokopowicz.
Zagranica kusi
Menedżerowie Luneosa uważają, że usługa light-as-a-service ma potencjał międzynarodowy.
- Dlatego pracujemy z jednym z producentów oświetlenia nad przedsięwzięciem joint venture, z którym wyjdziemy za granicę. W Europie Zachodniej jest wciąż bardzo dużo starego oświetlenia – twierdzi Zbigniew Prokopowicz.
Giełda albo inwestor
Menedżerowie mają też plany sprzedaży firmy, choć odległe.
- W dalszej perspektywie, nie krótszej niż kilka lat, rozważymy wyjście z Luneosa poprzez giełdę lub sprzedaż inwestorowi branżowemu albo finansowemu – mówi Zbigniew Prokopowicz.
On i Michał Kozłowski mają dziś nieco ponad 50 proc. kapitału Luneos, inwestorami mniejszościowymi są zaś: Anna Kwarcińska, menedżerka związana niegdyś z Polenergią, Piotr Romanowski pracujący kiedyś dla Millennium oraz Maciej Zientara, inwestor znany z inwestycji na rynku kapitałowym. Trzeci ze współzałożycieli Luneos, Łukasz Dobrowolski, sprzedał swój udział.