Macron, Le Pen i taniejące wino

Weronika KosmalaWeronika Kosmala
opublikowano: 2017-05-04 22:00
zaktualizowano: 2017-05-04 19:33

Najważniejszy indeks rynku win nieznacznie się załamał, kończąc najdłuższy w historii okres stabilnego wzrostu

Liv-ex Fine Wine 100 zamknął się w kwietniu na poziomie o 0,5 proc. niższym niż przed miesiącem. Z jednej strony nie jest to dramatyczny spadek, ale z drugiej — pierwszy od 17 miesięcy i zanotowany w stosunkowo niepewnym dla rynku momencie. W Bordeaux padają właśnie pierwsze oceny najmłodszego rocznika, Francuzi wybierają prezydenta, a wino, które wykazało się najwyższą odpornością na te czynniki, pochodzi z Włoch. W miesiącu załamania indeksu Masseto zdrożało średnio 12 proc., podaje Liv-ex, czyli największa giełda francuskich win (powstała w Wielkiej Brytanii).

Wino z oślej ławki

Londyńska platforma do obracania skrzynkami nie przyczynia się do zamieszania, bo przygotowywane przez nią analizy są właściwie jedynymi popularnymi wskaźnikami kondycji rynku. Wspomniany indeks Liv-ex Fine Wine 100 to główny benchmark dla branży — odzwierciedla zmiany cen stu najbardziej poszukiwanych win, przeważnie z Bordeaux, ale też z Burgundii, Szampanii, Doliny Rodanu, Włoch, a nawet Napa Valley w Kalifornii. Przez poszukiwane wina rozumie się te możliwe do zdobycia, więc nie unikatowe wiekowe butelki cudem wyłowione z wraku okrętu, tylko alkohole z ostatnich roczników, z silnym rynkiemwtórnym.

Wzorcowymi przykładami mogą być właśnie Masseto i Yquem, które w kwietniu zdrożały odpowiednio ponad 12 proc. i 7,8 proc., przy czym skrzynka pierwszego kosztuje na giełdzie 5,6 tys. GBP (28 tys. zł), a drugiego — mniej niż połowę tej ceny. Dla inwestora oba powinny być interesujące, bo nawet jeśli nie zamierza zaczynać od takiego progu ani nie czuje potrzeby popisywania się przy obiedzie, Masseto i Yquem okażą się po prostu źródłami informacji. Pierwsze i czerwone jest osławionym rezultatem buntu winiarzy, bo zalicza się do tzw. supertoskanów, czyli win wyprodukowanych wbrew ogólnie przyjętym zasadom klasyfikacji.

Aby posługiwać się nazwą konkretnego, kontrolowanego obszaru na etykiecie, w wielu regionach należy spełniać surowe wymogi, ograniczające swobodę w komponowaniu trunku. Supertoskany produkowano na początku tak bardzo wbrew tym regułom, że zdarzało im się nawet zagościć w kategorii teoretycznie niekolekcjonerskich win stołowych. Dzisiaj średnia cena butelki dla dostępnych roczników to, według Wine Searcher, 2,6 tys. zł — trochę więcej niż przeciętna stawka dla Chateau d’Yquem, które dla Masseto wyznacza drugi biegun.

Zapach napalmu o poranku

Tak jak supertoskany są owocem złamania rygorów apelacji, tak trudno o bardziej przykładne chateau od Yquem. Przede wszystkim nie jest z Włoch, ale z Bordeaux, dokładnie z podregionu Sauternes, z którego mocno wyróżniła go słynna Oficjalna Klasyfikacja z 1855 r. Na okoliczność wystawy światowej w Paryżu Napoleon III zlecił handlarzom sporządzenie klasyfikacji najlepszych bordoskich win, które miały być prezentowane.

Pośrednicy ocenili je wtedy na podstawie ogólnej pozycji chateau, jak również ceny butelek na rynku — co, w przeciwieństwie do obecnych warunków, bezpośrednio wiązało się jeszcze z jakością wina. Walorów samego białego Yquem raczej teraz się nie podważa, jednak trudno nie zauważyć, że cały rynek inwestycyjnych alkoholi kształtuje nie tylko aromat z kieliszka, ale w dużej mierze popyt z Państwa Środka.

Spory udział w tworzeniu możliwości inwestowania mają też sami winiarze, wyznaczający właśnie stawki za rocznik 2016 — a przez lata wyznaczane przez nich stawki były za wysokie i doprowadzające do spadków na rynku wtórnym. Tzw. kampania en primeur, która w tym roku zbiega się z kampaniami kandydatów na prezydenta Francji, polega na tym, że młode, całkowicie niedojrzałe wino, można kupować w formie zbliżonej do futuresów, nawet na wiele miesięcy przed zabutelkowaniem.

Żeby zarobić na rynku wtórnym, kiedy trunek fizycznie wprowadzony zostanie do obiegu, wypada nie przepłacić podczas en primeur, co w ostatnich latach uznawane było za akrobatyczny wyczyn. Trwająca wiosna to wobec tego dla rynku wina podwójnie niepewny okres, bo poza zamieszaniem w polityce kluczowe będą wycena i popyt na najmłodszy rocznik. Jak podaje najświeższy raport Cult Wines, dla przykładowego Yquem nie wyznaczono jeszcze spodziewanej ceny, ale recenzje są bardzo dobre — rocznik 2016 ma być „jednym z najbardziej eleganckich”, o jasnym złocistym kolorze i aromatach m.in. kandyzowanej skórki cytrusów, wanilii i pieczonego jabłka. Żeby recenzja nie przypominała reklamy świeczek do postawienia na wannie, warto dodać, że krytyk podkreślił też mineralną świeżość, wyczuwając jakby „strzelniczy proch”.