Maluj jak wielcy mistrzowie… na tablecie

Marta Maj
opublikowano: 2023-04-21 14:00

Bądź jak Rembrandt i Vermeer – zachęca malarz Robert Latoś, twórca aplikacji, która pozwala odtwarzać techniki klasycznego malarstwa w cyfrowym świecie. Software Glaze powstał, by edukować przez sztukę, więc jego podstawowa wersja będzie bezpłatna.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
W Wilanowie:
W Wilanowie:
Malowanie bez użycia pędzla i farb nie jest możliwe? A jednak! Przekonali się o tym uczestnicy warsztatów w Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego. Podczas zajęć Robert Latoś prezentował software Glaze.
materiały prasowe

Firma Well of Art, którą Robert Latoś założył w 2019 r., wykorzystuje nowe technologie do nauki klasycznego warsztatu artystycznego, m.in. laserunku. Oprogramowanie do malowania Glaze stworzono po trzech latach badań – jest wynikiem współpracy naukowców, artystów i programistów. Uwzględniono także opinie uczniów zebrane podczas warsztatów w Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie. Twórca aplikacji mówi, że chciał się podzielić doświadczeniem malarskim.

– Dla większości odbiorców obraz jest skończonym dziełem i po prostu wisi na ścianie. Dla twórcy ważny jest cały proces. Technologia pomogła nam go odtworzyć – od białego płótna po oprawienie obrazu w ramy. Umożliwiła oddanie perspektywy artysty – mówi Robert Latoś, malarz i prezes Well of Art.

Pędzel i próbówka

Cyfrowa rewolucja:
Cyfrowa rewolucja:
Aplikacja pozwala odzwierciedlić historyczne i fizyczne uwarunkowania laserunkowego malarstwa olejnego – techniki polegającej na nakładaniu na siebie cienkich, mocno rozcieńczonych i przezroczystych lub półprzezroczystych warstw (laserunków), które zmieniają ton lub barwę warstwy poniżej, dając efekt głębi koloru i przestrzenności form.
materiały prasowe

Oprogramowanie Glaze uczy technik malarstwa olejnego stosowanych przez wielkich mistrzów – Rembrandta czy Vermeera. Współcześni malarze rzadko tworzą w laserunku.

– Obraz olejny składa się z wielu warstw. Malowanie jest czasochłonne i drogie, co może zniechęcić. Dzięki digitalizacji możemy czerpać z tej tradycyjnej techniki z pominięciem kosztów. W aplikacji Glaze chodzi nie tylko o malowanie, lecz także o proces twórczy, naukę strategicznego i kreatywnego myślenia. Dostajemy choćby taką lekcję, że wysuszona farba – również w aplikacji – taka pozostanie i nie można jej zmienić – mówi Robert Latoś.

Dzięki temu, że nie można cofnąć tego, co już zostało namalowane, użytkownik apki naprawdę uczy się malować. Glaze zapewnia cyfrowe wersje historycznych pigmentów (a do ich mieszania wykorzystuje fizykę i optykę), pędzli, płócien i desek (podłoża), szmatek malarskich. Stało się to możliwe m.in. dzięki naukowcom z Politechniki Białostockiej, którzy po kilkuletnich badaniach odtworzyli zachowanie światła w wielowarstwowych strukturach farb olejnych.

– Bardzo ważna była też dla nas współpraca z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Udało się nam uzyskać dofinansowanie w konkursie NCBR Szybka ścieżka. To pomogło sfinansować długi i ryzykowny projekt – zaznacza Robert Latoś.

Edukacja i rozrywka

Dla szkół i muzeów:
Dla szkół i muzeów:
Podczas warsztatów demonstracyjnych w Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie odwiedzały nas głównie wycieczki szkolne i rodzice z dziećmi w wieku szkolnym. Dlatego postanowiliśmy w pierwszej kolejności dostosować software do potrzeb tych użytkowników – mówi Robert Latoś.
materiały prasowe

Apka jest przeznaczona głównie dla dzieci i młodzieży. Jej częścią są plany lekcji dostosowane do różnych grup wiekowych. Narzędzie spotyka się z zainteresowaniem nauczycieli, ponieważ łączy różne przedmioty: plastykę, geografię, język polski, informatykę. Uczniowie, malując, poznają twórców, historię obrazów i technikę malarską.

Częścią aplikacji jest też gra „Garden Creatures” inspirowana obrazem Hieronima Boscha „Ogród rozkoszy ziemskich”. Jej scenariusz wciąga w historię obrazu – gracz dopasowuje tematyczne i kolorystyczne puzzle. Elementy gry można wykorzystać podczas lekcji jako rozgrzewkę lub wprowadzenie do malowania.

– Podczas warsztatów demonstracyjnych w Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie odwiedzały nas głównie wycieczki szkolne i rodzice z dziećmi w wieku szkolnym. Dlatego postanowiliśmy w pierwszej kolejności dostosować software do potrzeb tych użytkowników. Chcąc ułatwić szkołom i muzeom korzystanie z oprogramowania, przygotowujemy wersje natywne aplikacji, czyli takie, które wymagają minimalnego dostępu do internetu. Wkrótce dodamy kolejne udogodnienia – mówi pomysłodawca aplikacji.

W przeciwieństwie do programów graficznych, które proponują setki narzędzi i kolorów, Glaze redukuje liczbę pędzli, a barwy są bliskie rzeczywistości – nie jest to jedynie cyfrowy zapis, lecz dokładne odwzorowanie farb, które można kupić w sklepie malarskim, zarówno pod względem gęstości, możliwości rozcieńczenia, reagowania na światło, jak i szybkości wysychania. W aplikacji brakuje też przycisku wstecz, co szczególnie podoba się uczniom. Szybko pojęli, że nie mogą się wycofać i za długo zastanawiać. Zamiast szukać możliwości skorygowania błędów, pracują nad uważnością, wyciągają wnioski i podejmują coraz lepsze decyzje. Tu i teraz.

– Zaobserwowaliśmy, że w przypadku najmłodszych malowanie w aplikacji sprzyja wyciszeniu i skupieniu. Planujemy przeprowadzenie dokładniejszych badań psychologicznych, by sprawdzić ten aspekt korzystania z Glaze w przebodźcowanym świecie – twierdzi Robert Latoś.

Ambitne plany

Wespół w zespół:
Wespół w zespół:
Przy rozwijaniu Glaze Roberta Latosia wspierają w Well of Art m.in. Julia Konieczna i Marcin Molski.
PAWEL OGRODZKI

Niedawno aplikacja miała międzynarodową premierę na targach technologii edukacyjnych Bett London. Pokazy cyfrowego malarstwa na żywo przyciągnęły do stoiska Well of Art wielu gości. Teraz przyszła kolej na rozmowy z globalnymi dystrybutorami i placówkami edukacyjnymi.

Robert Latoś zabiega o współpracę z muzeami na całym świecie, by ich zbiory były dostępne dla użytkowników Glaze. Jednym z pierwszych międzynarodowych partnerów projektu została londyńska galeria sztuki Colnaghi.

– Chcemy zmienić sposoby obcowania ze sztuką. Obraz można poznać, podziwiając go w muzeum lub w cyfrowym świecie – przez naukę malowania. A najlepiej w obu światach jednocześnie. Chcielibyśmy, żeby nasze narzędzia i warsztaty malarskie były dostępne dla każdego. To nasz cel. Dzięki temu więcej osób zagłębi się w świat sztuki – konkluduje Robert Latoś.

Aplikacji można już używać przez przeglądarkę internetową, a od września dostępne będą wersje natywne do ściągnięcia na tablet.