Marek Piechocki: Jutro jest bardzo niepewne

DI
opublikowano: 2025-12-22 20:00

Dziś nasze ambicje trafnie oddaje lot Polaka w kosmos. To wręcz symboliczne zobrazowanie hasła „Sky is the limit”. I właśnie w ten sposób chcę myśleć o Polsce i o naszych możliwościach — pisze Marek Piechocki, prezes i współzałożyciel LPP.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ani się człowiek obejrzał, a przeleciał kolejny rok. Szybko minęło te 12 miesięcy, ale mam wrażenie, że teraz wszystko dzieje się szybko. Szybko żyjemy, szybko pracujemy, na wiele rzeczy nie mamy czasu. Na co dzień musimy dokonywać trudnych wyborów, z czego tu zrezygnować, bo doba ma tylko 24 godziny. Z drugiej strony skłania nas to do poszukiwań, jak można coś robić inaczej, efektywniej.

W pracy coraz częściej wyręcza nas AI. Sam chętnie korzystam z ChataGPT, np. proszę go o analizy porównawcze, nad którymi analitycy spędzaliby całe dnie. I bardzo to narzędzie sobie chwalę. Ma ogromne możliwości, daje wielką oszczędność czasu i pieniędzy. W LPP implementujemy AI wszędzie tam, gdzie daje to realne oszczędności, przyspiesza procesy, zwiększa produktywność. Oczywiste jest, że ze wszystkich nowinek technologicznych trzeba korzystać z umiarem i zdroworozsądkową rezerwą, bo sztuczna inteligencja nigdy nie zastąpi ludzkiej, ale nie mam wątpliwości, że AI już na dobre zmieni naszą codzienność. Nie ma odwrotu z tej drogi — za kilka lat nie będziemy potrafili obejść się bez AI, zupełnie tak samo jak dziś nie potrafimy się obejść bez telefonu.

Że czas rzeczywiście płynie szybko, widać to też po rozwoju polskiej gospodark, czy — nawet bardziej ogólnie — naszego kraju. Sporo jeżdżę po świecie, mam porównanie i widzę, jak bardzo Polska poszła do przodu pod niemal każdym względem. Wydaje mi się, że ciągle za mało o tym mówimy, za mało tym się chwalimy. Może też za mało doceniamy, jak dużo zrobiliśmy w naszym kraju przez raptem 3,5 dekady.

Kiedy komuś czasem brakuje motywacji, bo zmęczyła go wymagająca codzienność i jest bliski rezygnacji ze swoich planów, mówię mu: Spójrz za siebie, przypomnij sobie, skąd startowałeś, jaką drogę przebyłeś, dokąd doszedłeś. To doda ci sił na dalszą drogę.

I to samo mogę powiedzieć do nas wszystkich o polskiej gospodarce. Spójrzcie, skąd startowaliśmy po 1989 r. Zaczynaliśmy od handlu chodnikowego na składnych łóżkach polowych, od bazarów, od Jarmarku Europa na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, od „mrówek” przenoszących towar na naszych granicach, od sprowadzania używanych aut z Zachodu. To była nasza szkoła życia, nasz inkubator przedsiębiorczości.

A dziś? Symbolem naszego kraju już dawno przestał być polski hydraulik. Mamy za granicą nagradzanych naukowców, poważnych przedsiębiorców, Polacy zarządzają dużymi biznesami. Ceni się nas za pracowitość, za pomysłowość, za innowacyjność.

Dziś nasze ambicje trafnie oddaje lot Polaka w kosmos. To wręcz symboliczne zobrazowanie hasła „Sky is the limit”. I właśnie w ten sposób chcę myśleć o Polsce i o naszych możliwościach.

Mamy już namacalne dowody, że idziemy w dobrym kierunku. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego polska gospodarka właśnie dołączyła do grona 20 największych gospodarek świata. To nasz olbrzymi sukces, nie mam wątpliwości. A jeśli ktoś je ma, niech spojrzy na inne kraje postkomunistyczne. Nie wszystkim poszło tak dobrze.

Żeby nie było zbyt słodko, widzę też zagrożenia i zjawiska, które mnie niepokoją, jak choćby radykalizacja debaty publicznej. Niestety, z roku na rok proces postępuje. Boleję nad tym, że coraz mniej w dyskusjach liczą się argumenty merytoryczne. Rację ma ten, kto głośniej krzyczy, kto zada mocniejszy cios przeciwnikowi, kto obrazi bardziej spektakularnie. Styl debaty nakręcają niestety dzisiejsze media i media społecznościowe. Hejt i dezinformacja są plagami naszych czasów, pogłębiają polaryzację i nie mam wątpliwości, że trzeba z nimi walczyć systemowo, z udziałem instytucji państwa, z zaangażowaniem szkół, uczelni, autorytetów itd. Nie możemy pozwolić, by nadal toczyła nas ta gangrena. Nie ma zdrowego państwa bez zdrowego społeczeństwa. I nie ma dobrych interesów bez zaufania, które dziś jest towarem deficytowym.

Jest to tym bardziej istotne, że czasy przed nami wymagające. Na drodze gospodarczego rozwoju doszliśmy bardzo daleko, ale to nie jest jeszcze moment na odcinanie kuponów. Nie mam wątpliwości, że po covidzie i wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie znów czekają nas wielkie wyzwania. I nie chodzi tylko o to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Problem jest globalny.

Żyjemy w niestabilnych czasach. Na naszych oczach odwracają się sojusze, dynamicznie zmieniają się reguły rynkowe. Na przykład z dnia na dzień są z hukiem wprowadzane cła, by za chwilę z tym samym hukiem albo jeszcze większym zostały zniesione. Trudno w takiej rzeczywistości planować biznes, bo jutro jest bardzo niepewne.

Dawny polityczny podział świata, do którego przywykliśmy, przestał być aktualny. Właśnie przeszedł do lamusa. Stany Zjednoczone redefiniują swoją politykę wobec Europy. Niczego nie można być pewnym. Może z wyjątkiem tego, że stoimy na Starym Kontynencie przed ogromnym wyzwaniem — jak zapewnić naszym gospodarkom konkurencyjność w konfrontacji z państwami azjatyckimi czy USA. Nie będzie łatwo. To oczywiste. Rozgrywka będzie twarda, a reguły płynne. To kwestia bardzo umowna, jakie metody są cywilizowane, a jakie nie. Jak zwykle będzie się liczyć siła, bo silnym ten świat wybacza więcej.

Czy można dobrze przygotować się na trudne czasy? Na pewno warto próbować.

W LPP też się przygotowujemy do wyzwań współczesności. Przez ostatnie lata przeżyliśmy kilka poważnych wstrząsów i kryzysów, ale z każdego ostatecznie wychodziliśmy mocniejsi. Dziś mamy świadomość, że żegluga na spokojnym morzu to tylko pewien etap, coraz krótszy przed kolejnym, nieznanym jeszcze sztormem, który przyjdzie. Grunt to się go nie bać, być przygotowanym i mieć świetną załogę, z którą nie strach płynąć w czasie burzy.
Wdrażamy w firmie nową kulturę organizacji, która przygotowuje firmę na nowe czasy. Definiuje, co i jak chcemy osiągnąć. I w jakim czasie. Cele mamy od dawna jasno wyklarowane, wiemy, dokąd zmierzamy. Ale dla mnie osobiście równie ważne jak to, co chcemy osiągnąć, jest pytanie o to, jak chcemy to zrobić. Sam proces jest równie ważny jak cel. Pamiętajmy o tym.

Wszystkiego dobrego w nowym 2026 roku!

Marek Piechocki

Współzałożyciel największej polskiej firmy odzieżowej LPP, zarządzającej pięcioma markami modowymi: Reserved, Mohito, House, Cropp i Sinsay. Od początku kariery zawodowej koncentruje się na rozwijaniu własnego biznesu – obecnie jego firma z sukcesem prowadzi działalność na 40 rynkach. W 2013 r. magazyn „Harvard Business Review” uznał go za najskuteczniejszego CEO w Polsce. Jest absolwentem Wydziału Budownictwa Lądowego Politechniki Gdańskiej i Uniwersytetu Technicznego Carlo Wilhelmina w Brunszwiku oraz podyplomowych studiów Advanced Management Program dla menedżerów najwyższego szczebla w IESE Business School przy hiszpańskim Uniwersytecie Navarry.