W ubiegłym roku „Parkiet” alarmował, że Marian Kwiecień, główny akcjonariusz i szef Wistilu, był najlepiej zarabiającym menedżerem na giełdzie. Według gazety, miał nawet przebić Marka Józefiaka, ówczesnego prezesa Telekomunikacji Polskiej. W 2007 r. Marian Kwiecień miał zainkasować 6,6 mln zł. Za 2008 r. jego wynagrodzenie jest niższe, choć i tak bardzo wysokie. Za kierowanie Wistilem Marian Kwiecień zarobił 625 tys. zł, za pracę w pozostałych spółkach grupy 3,9 mln zł. W sumie – 4,5 mln zł. Dla porównania – w Orlenie przebił go tylko jeden menedżer. Były prezes Wojciech Heydel wziął 5,7 mln zł (ale wraz z odprawami oraz świadczeniem za zakaz pracy u konkurencji!).
Do pełnego obrazu sytuacji trzeba dodać, że grupa Wistilu (składa się z firm branży włókienniczej, producentów porcelany stołowej oraz hut szkła) jest pod kreską. Skonsolidowany raport mówi o 124,4 mln zł straty netto.