Polska mogła wstać z kolan, ale kolana Polaków nie są w dobrym stanie. Co roku w kraju wykonuje się ponad 30 tys. zabiegów endoprotezoplastyki stawu kolanowego, zmniejszających negatywne skutki choroby zwyrodnieniowej, dotykającej zwłaszcza starsze osoby. Zabieg wiąże się dla NFZ z wydatkiem 12 tys. zł. Do tego należy doliczyć wysokie koszty społeczne: absencje pacjentów w pracy, ich obniżony poziom życia itp. Liczbę endoprotezoplastyk można ograniczyć, jeśli we wczesnej fazie choroby dokona się osteotomii podkolanowej — zabiegu, w ramach którego przecina się piszczel i lekko zmienia jej kąt nachylenia, odciążając najbardziej zniszczone części stawu kolanowego.

— Problem polega na tym, że osteotomia wymaga bardzo dużej precyzji i stosunkowo często kończy się niepowodzeniem. Istnieją jednak rozwiązania, które znacznie podnoszą jej skuteczność — tłumaczy Marek Młodzianowski, prezes i główny akcjonariusz Massmediki.
14 listopada w Centrum Medycznym AMC w Szczecinie wykonano pierwszy w UE zabiegosteotomii przy wykorzystaniu systemu kanadyjskiego BodyCad, którego spółka z NewConnect jest wyłącznym dystrybutorem w Polsce.
— Na podstawie tomografii dokonuje się symulacji zabiegu u konkretnego pacjenta, a następnie w technologii druku 3D przygotowuje dopasowane indywidualnie narzędzia i implanty, co zmniejsza ryzyko niepowodzenia osteotomii. Koszt zabiegu jest porównywalny z kosztem endoprotezoplastyki, natomiast znacznie mniejsze są koszty społeczne, bo pacjenci po zabiegu szybciej wracają do sprawności — twierdzi Marek Młodzianowski.
Massmedica oprócz dystrybucji zagranicznych rozwiązań pracuje nad własnymi.
— Realizujemy projekt z zakresu zastosowa nia druku 3D w medycynie wspólnie z Politechniką Gdańską i Gdańskim Uniwersytetem Medycznym — mówi Marek Młodzianowski.
Po trzech kwartałach Massmedica ma 13,2 mln zł przychodów, o 1,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Zanotowała 15 tys. zł zysku netto, ponad dziesięć razy mniej rok do roku.
— To w dużej mierze efekt zmiany zasad certyfikacji wyrobów medycznych w UE. Co do zasady, te zmiany, które wejdą w życie w przyszłym roku, są korzystne dla pacjentów i zwiększają rynkowe standardy. Problem jednak w tym, że przy okazji znacznie zmniejszonoliczbę ośrodków certyfikujących, więc w tych, które nadal obsługują producentów, zrobiły się zatory — mówi Marek Młodzianowski.
W ubiegłym roku najważniejszym produktem w portfelu Massmediki był JointRep służący do rekonstrukcji ubytków chrząstki stawowej.
— Ten produkt odpowiadał za 9 proc. naszych przychodów, wypracowywaliśmy też na nim wysokie marże. Od kilkunastu miesięcy z powodu opóźniającego się odnowienia certyfikatu nie możemy go sprzedawać. Liczymy na to, że będzie mógł wrócić do oferty w pierwszym kwartale 2020 r. — mówi Marek Młodzianowski.