McDonald’s stawia czoła antyreklamie

Magdalena Krukowska, Grzegorz Zięba
opublikowano: 2004-11-16 00:00

Międzynarodowy koncern spokojnie podchodzi do premiery atakującego go filmu. Franczyzobiorcy czekają na rozwój wydarzeń.

19 listopada wchodzi na ekrany polskich kin kontrowersyjny dokument Morgana Spurlocka, amerykańskiego reżysera, „Super Size Me”, który wstrząsa światem miłośników fast foodów w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Australii. 33-letni Morgan Spurlock pokazał historię eksperymentu na własnej skórze. Przez 30 dni żywił się jedynie daniami z McDonald’sa. Efekt? 12 kilogramów i powiększenie poziomu cholesterolu we krwi, a na dodatek inne dolegliwości, od bólu głowy, po spadek popędu seksualnego. W filmie wypowiadają się m.in. dietetycy, lekarze i bywalcy barów fast food.

Wkurzyć ludzi

— Ten film nie atakuje McDonald’s, ale całą kulturę fast foodów. Chcę, żeby ludzie wyszli z kina wkurzeni. Chcę, żeby się zainteresowali, co ich dzieci jedzą w szkole na lunch — twierdzi Morgan Spurlock.

— Film będzie rozprowadzany w 10 kopiach, co jest przeciętną ilością jak na dokument. „Fehrenheit 9/11”, dystrybuowany w 28 kopiach, przyciągnął 150 tys. widzów — mówi Danuta Twardoch, szef Działu Promocji KINO Świat, dystrybutora „Super Size Me”.

Czy polscy widzowie będą wychodzić z kina wkurzeni? I to na tyle, żeby przestać odwiedzać restauracje McDonald’s? Według Krzysztofa Kłapy, rzecznika firmy w Polsce, nie ma takiego ryzyka. Koncern nie planuje kampanii broniącej zalet hamburgerów czy frytek.

— Nie zamierzamy prowadzić otwartej polemiki. Obraz przedstawiony w filmie jest wypaczony. Przedstawia osobę, która przyswajała dziennie 5 tysięcy kalorii — wskazuje Krzysztof Kłapa.

Nieco mniej optymistyczni są franczyzobiorcy McDonald’s.

— Każda sensacja na temat dużej firmy wzbudza zainteresowanie i na pewno wiele osób będzie chciało zobaczyć ten film. W pierwszym odruchu może działać odstraszająco — uważa Jolanta Dąbrowska, od sześciu lat prowadząca restaurację Mc Donald’s w Łomży.

Dodaje jednak, że na dłuższą metę film nie powinien odnieść negatywnego skutku.

— Każdy zdaje sobie sprawę, że nic nie jest zdrowe w nadmiarze, a dieta musi być urozmaicona. Nikt przecież nie żywi się tylko hamburgerami — wskazuje Jolanta Dąbrowska.

Tego samego zdania jest pierwszy franczyzobiorca McDonald’s w Polsce — Ryszard Grobelski z Bydgoszczy oraz działający w tym samym mieście Wojciech Szpila.

— Film jest tendencyjny, poza tym nie odnosi się tylko do McDonald’s, ale generalnie ostrzega przed niewłaściwym odżywianiem — zaznacza ten ostatni.

A jednak na zdrowie

Niemniej koncern zmienia wizerunek. W 2003 r. rozpoczął globalną kampanię „i’m loving it” oraz opracował program „Go Active”, zachęcający do aktywnego stylu życia. Restauracje w Polsce wprowadziły do sprzedaży sałatki i lekkie zestawy. Jest to wsparte reklamą.

Krzysztof Kłapa twierdzi, że w krajach, gdzie film był już pokazywany, nie zanotowano spadku obrotów. Dodaje, że w tym roku McDonald’s w Polsce osiągnie rekordowe przychody, ale nie podaje szczegółów. Wyniki mają być upublicznione na początku 2005 r.

— Prowadzenie restauracji na zasadzie franczyzy nie jest łatwe. Wymaga dostosowania się do generalnej strategii firmy. Dochody są raczej stałe i dosyć pewne, ale nie tak duże — ocenia Wojciech Szpila.

Opłaty na rzecz McDonald’s pochłaniają bowiem, w zależności od położenia lokalu, do 30 proc. obrotów. A zatem i koncern, i franczyzobiorcy mają powody, by śledzić popularność „Super Size Me”.