ME-2012: Ukraina "wyszła ze strefy ryzyka"

PAP
opublikowano: 2009-09-28 18:34

Większość projektów, realizowanych w związku z przygotowaniami Ukrainy do piłkarskich Mistrzostw Europy w 2012 r. znajduje się poza strefą ryzyka - oświadczył w poniedziałek w Kijowie wicepremier Iwan Wasiunyk nadzorujący te przygotowania z ramienia rządu.

"Niepokój ekspertów UEFA, którzy odnotowują postępy w przygotowaniach, nadal wywołuje sytuacja z modernizacją lotnisk we Lwowie i Doniecku, a także dwumiesięczne opóźnienie w budowie stadionu we Lwowie" - wyjaśnił na konferencji prasowej.

Wasiunyk zapewnił jednocześnie, że modernizacje terminalów lotniczych we Lwowie i Doniecku już się rozpoczęły i mogą one zostać zakończone za ok. 24-26 miesięcy.

"W przypadku stadionu we Lwowie opóźnienie nie jest krytyczne" - powiedział wicepremier.

Obecny na tej samej konferencji prasowej minister ds. rodziny, młodzieży i sportu Jurij Pawłenko wyjaśnił, iż ani ukraińskie władze państwowe, ani miasta-gospodarze nie mają wątpliwości, że Euro w ich kraju się odbędzie.

"Rozgrywki będą w czterech miastach, a finał w Kijowie" - podkreślił.

W ubiegłym tygodniu gazeta internetowa "Ukrainska Prawda" dotarła do poufnego raportu UEFA, w którym stwierdzono, że ukończenie budowy stadionu we Lwowie w zaplanowanym terminie jest nierealne. Autorzy raportu, którego obszerne fragmenty udostępniono czytelnikom "Ukrainskiej Prawdy" ocenili, że "oddanie stadionu do użytku w lipcu 2011 r. jest niemożliwe".

Zarzucili ponadto władzom Lwowa, że nie mają nawet dokładnego projektu stadionu, nie mówiąc już o braku kosztorysu jego budowy. Ryzyko, że stadion we Lwowie nie zostanie oddany na czas, zwiększa się w związku z zaplanowanymi na styczeń wyborami prezydenckimi na Ukrainie - głosi tajny dokument UEFA.

"Tak, mamy trudności z budową stadionu" - przyznał w rozmowie z "Ukrainską Prawdą" mer Lwowa Andrij Sadowy, jednak - jak podkreślił - "krytyczne uwagi UEFA służą nam pomocą i nie są przeszkodą".

Mer ocenił jednocześnie, że publikacja takich raportów jest prowokacją przeciwko jego miastu. "Jest to dziwna i skandaliczna kolejna próba dyskredytacji Lwowa" - powiedział Sadowy.

Jarosław Junko (PAP)