Na 18 maja zaplanowany jest start pilotażowego programu usług mobilnych. Testowane będą komórki wielkiej czwórki: Orange, Play, Plus i Era, należące do 300 klientów ośmiu banków: Millennium, mBanku, BZ WBK, ING Bank Śląski, Citi Handlowego, Inteligo oraz Lukas i Invest Banku. Nad przebiegiem transakcji mobilnych, które w internecie obsłuży eCard, będzie czuwał MasterCard, a rozliczy je EasyPay. Będzie to wydarzenie bez precedensu w skali światowej. Płatności mobilne to usługa od dawna znana, ale nigdzie, poza Japonią, nie udało się zebrać tak szerokiej koalicji obejmującej w zasadzie cały rynek.
Liderem i spiritus movens całego przedsięwzięcia jest MasterCard, który przez miesiące zbierał sojuszników zainteresowanych komórkowym biznesem. Nie musiał specjalnie przekonywać operatorów, ponieważ oni od dawna nie patrzą na telefon jako narzędzie do prowadzenia rozmów. Pytanie jednak, jak wycisnąć dodatkowe pieniądze z komórki? Podejmowane dotąd próby nie przyniosły większego efektu. Kilka lat temu mBank do spółki z Plusem i mPayem zaoferowały klientom możliwość płacenia telefonem za parking w Warszawie. Pomysł niespecjalnie jednak chwycił. Od niedawna klienci Citi Handlowego mogą przez telefon z sieci Orange kupować bilety komunikacji miejskiej w stolicy. Chociaż za wcześnie, żeby ocenić, czy usługa się przyjęła, to jednak wydaje się, że niczym poza ciekawym gadżetem raczej się nie stanie. Trudno liczyć, że bank czy operator zbije na biletach kokosy, ponieważ skala biznesu jest za mała.
Więcej w poniedziałkowym Pulsie
Biznesu.