Ministerstwo Gospodarki (MG) skłania się ku zmianie koncepcji prac nad projektami ustaw mających przełamać bariery biurokratyczne i zwiększyć swobodę działalności gospodarczej.
— Plan jest taki, aby proponowane zmiany prawa gospodarczego zebrać w jeden zbiorczy dokument, taki megapakiet, i dopiero wtedy skierować go pod obrady parlamentu — mówi Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki.
Zwolnić, by przyspieszyć
Jeżeli kierownictwo resortu zdecyduje się na taki wariant, to może zostać wstrzymane wysłanie do Sejmu pierwszych sześciu projektów, które na początku stycznia wiceminister Szejnfeld przedłożył klubowi poselskiemu PO. Projekty te miały być początkiem fali proprzedsiębiorczych ustaw, które powstają w MG pod jego patronatem. W celu przyspieszenia prac nad nimi i ominięcia długotrwałych uzgodnień międzyresortowych wiceminister postanowił nadać im status projektów poselskich. Miały one m.in. zlikwidować zezwolenia na budowę super- i hipermarketów, uchronić wiele firm przed tzw. pełną księgowością, umożliwić rozliczanie się firm w euro w Polsce, ograniczyć kary dla przedsiębiorców, obniżyć wymogi kapitałowe dla spółek.
— Projekty zostałyby wstrzymane, ale nie na długo. Poczekałyby na pozostałe i weszłyby do megapakietu, a do Sejmu trafiły jako wspólny projekt PO-PSL — mówi Adam Szejnfeld.
W jego skład, oprócz sześciu pierwszych projektów, mają wejść m.in. ustawy: o swobodzie gospodarczej, dereglamentacyjna (redukcja wielu przepisów), o partnerstwie publiczno-prywatnym, o promocji polskiej gospodarki, kodeks pracy i ordynacja podatkowa.
Dołączą do nich propozycje zmian przedstawione rządowi przez biznes. Mało tego, zaplanowany na jutro I Kongres Pracodawców, największych organizacji biznesowych (oprócz BCC), przedłoży rządowi wspólny dokument, będący syntezą propozycji poszczególnych organizacji.
Połączyć, by usprawnić
Małgorzata Krzysztoszek, ekspert gospodarczy PKPP Lewiatan, uważa, że nowa koncepcja MG jest sensowna.
— Drobniejsze i niekontrowersyjne zmiany można skomasować i wrzucić do Sejmu w ramach jednego megapakietu. Wtedy komisja gospodarki mogłaby sprawnie i szybko nad nim pracować i go przyjąć. Natomiast projekty ustaw większego kalibru, trudniejsze politycznie lub kosztowne dla budżetu lepiej wnosić pojedynczo. Wtedy przedłużające się nad nimi prace nie zablokują innych pilnych zmian — mówi Małgorzata Krzysztoszek.
Jarosław Królak, [email protected]