Mex Polska, gastronomiczna spółka z warszawskiego parkietu, w pierwszym półroczu 2025 r. zwiększyła skonsolidowane przychody o 15 proc. rok do roku, do 56,5 mln zł. Wynik operacyjny wyniósł 0,6 mln zł (–35 proc. r/r), a strata netto 0,8 mln zł wobec 0,3 mln zł zysku rok wcześniej. Na koniec czerwca zysk brutto na sprzedaży sięgnął 5,1 mln zł (–9 proc. r/r), a kapitał własny 15 mln zł.
Według zarządu spółki na wyniki negatywnie wpłynęły koszty intensywnej ekspansji oraz pogoda – maj był najchłodniejszy od 34 lat, co ograniczyło sprzedaż w lokalach z ogródkami.
– Według naszych szacunków kapryśna pogoda wiosną wpłynęła negatywnie na obroty w restauracjach z ogródkami, co przełożyło się na około 1,2 mln zł utraconych zysków w segmencie restauracyjnym. Drugim czynnikiem jest tzw. ścieżka dojścia nowych lokali. Od początku 2024 r. otworzyliśmy aż 13 placówek, w tym 11 własnych i 2 franczyzowe. W pierwszych miesiącach każda z nich obciąża wynik – mówi Dariusz Kowalik, dyrektor finansowy Mex Polska.
Od stycznia do sierpnia grupa Mex Polska otworzyła sześć nowych lokali pod szyldami The Mexican, Pizzanova, Prosty Temat i Pijalnia. W ten sposób zrealizowała pełny plan ekspansji na 2025 r. zapisany w strategii na lata 2024–28, a otwarcie kolejnych nie jest wykluczone.
– Dynamika, którą zakładaliśmy, jest realizowana. Nie mamy obaw o frekwencję – widzimy, że jak tylko pogoda się poprawiła, lokale wróciły na właściwe tory – mówi Paweł Kowalewski, prezes Mex Polska.
Grupa zarządza obecnie 59 lokalami gastronomicznymi i planuje utrzymać tempo rozwoju na poziomie co najmniej sześciu otwarć rocznie.
Rebranding flagowca
Najważniejsze zmiany dotyczą Pijalni Wódki i Piwa, które generują największą część przychodów grupy. Koncept, działający od 15 lat, przechodzi właśnie lifting – krótsza nazwa, nowy wystrój, inne menu.
– Zauważyliśmy, że najmłodsze pokolenie, czyli 18+, omijało Pijalnię. Sama nazwa z „wódką” była dla nich odstraszająca. Postawiliśmy więc na skróconą formę i nowy klimat wnętrz – ciemniejsze barwy, klubowy charakter, muzykę z lat 80. i bardziej nowoczesne menu. Żurek czy gzik zastępujemy hot dogami i lekkimi koktajlami. To jak wymiana opon w samochodzie – nie po to, żeby był droższy, tylko żeby nie wyleciał na zakręcie – mówi Paweł Kowalewski.
Szef spółki zakłada, że w ciągu 12 miesięcy wszystkie Pijalnie zostaną przeobrażone według nowego standardu.
Nowe koncepty
Najbardziej dynamicznie rozwija się marka Chicas & Gorillas, skierowana do pokolenia Z. Obecnie działa siedem lokali, a prezes zapowiada kolejne – w tym większy obiekt we Wrocławiu.
– W weekendy przez nasze bary przewija się dwa razy więcej osób niż w dużych klubach muzycznych, gdzie wstęp jest płatny. To pokazuje, że młodzi wolą spotykać się w lokalach casualowych, z szotami i koktajlami, niż w tradycyjnych dyskotekach – podkreśla Andrzej Domżał, wiceprezes Mex Polska.
Do portfolio dołącza też nowy projekt – Barrio Latino.
– To koncept koktajlowy, uzupełniający Chicasa. Startujemy w Krakowie, w pasażu Bielaka. Ceny będą przyjazne, oferta lekka, skierowana do młodych klientów. To nasz sposób na zagospodarowanie rynku wieczorno-nocnego – komentuje Paweł Kowalewski.
Równolegle spółka rozwija streetfoodowy SpocoTaco, także w formule dark kitchen – lokale nastawione wyłącznie na obsługę zamówień z dowozem, bez sali dla gości.
– Pierwszy taki punkt we Wrocławiu działa od września, kolejne miasta mamy na celowniku – mówi prezes Mex Polska.
Koszty pod kontrolą
Na rentowność grupy wpływają rosnące koszty pracy, energii i czynszów.
– To nasza codzienna walka. Część dań rekonfigurujemy, inne usuwamy z menu. Patrzymy na konkurencję i bronimy się przed zbyt mocnym windowaniem cen. Nasze lokale mają pozostać casualowe, a nie premium – mówi Paweł Kowalewski.
Mimo strat netto zarząd nie traci optymizmu.
– Ścieżki dojścia większości nowych lokali już się kończą, a przychody zaczynają przewyższać koszty. Widzimy, że ten wysiłek inwestycyjny zacznie procentować – zaznacza prezes Mex Polska.
Na konferencję wynikową inwestorzy zareagowali pozytywnie. Około godz. 15 kurs akcji Mex Polska rósł o 2 proc.
Polski rynek HoReCa w 2024 r. wzrósł o 9 proc. – wynika z danych PMR Market Experts by Hume’s Institute. Szacuje się, że wartość rynku sięgnęła ok. 38 mld zł. Na 2025 r. prognozowana jest podobna dynamika wzrostu, będąca efektem rosnących dochodów rozporządzalnych oraz wzrostu cen. Dane GUS pokazują, że w lipcu 2025 r. poprawiły się też nastroje w branży – w ośmiu regionach wyniki były wyższe niż rok wcześniej, z największymi wzrostami w województwach lubelskim, kujawsko-pomorskim i zachodniopomorskim.
Liczba firm gastronomicznych zwiększyła się w 2024 r. o 7,5 proc., a ich przychody o 15,8 proc. Jednak koszty wzrosły jeszcze szybciej – o 17,8 proc., co obniżyło rentowność. Według danych Grupy Blix liczba nowych projektów spadła aż o 54 proc., a zakończonych wzrosła tylko o 2,2 proc. Powrót inwestycji przewidywany jest najwcześniej w drugiej połowie 2025 r. lub w 2026 r.
W kolejnych latach prognozowany jest dalszy wzrost usieciowienia rynku, zwłaszcza w kawiarniach i barach szybkiej obsługi. Ekspansja największych graczy ma odbywać się kosztem placówek niezależnych, które coraz częściej wybierają franczyzę lub zamykają działalność.
Zadłużenie branży na koniec czerwca 2025 r. wynosiło ponad 2 mld zł, jednak w ciągu roku spadło o 42,5 mln zł (2,1 proc.) – wynika z danych BIG InfoMonitor i Biura Informacji Kredytowej. Sytuację komplikuje wstrzymanie wypłat z KPO – z 1,2 mld zł przewidzianych dla sektora Ministerstwo Funduszy i Rozwoju Regionalnego wypłaciło dotąd 110 mln zł. Program został wstrzymany po ujawnieniu nieprawidłowości w części umów, które mogą wskazywać na nadużycia. Kontrola dokumentów może opóźnić dalsze wsparcie, co szczególnie uderzy w mniejsze firmy.
Kluczowe wyzwania dla gastronomii na 2025 r. to rosnące koszty pracy i energii oraz niestabilne ceny surowców.
