Zgodnie z wolą rządu minimalne wynagrodzenie za pracę urośnie w przyszłym roku o 150 zł. To pewne, bo propozycja gabinetu Beaty Szydło jest hojniejsza niż to co proponowały związki zawodowe.

Przedsiębiorcy na razie argumentują, że na takie podwyżki ich nie stać i straszą zwolnieniami. Resort finansów, który ma podniesieniu płacy minimalnej miał zarobić, na razie obliczył ile go taki ruch będzie kosztował.
- Według wstępnych szacunków skutki dla budżetu państwa - wzrost wydatków – przewidywany jest na poziomie ok. 200 mln zł – informuje nas biuro prasowe Ministerstwa Finansów. Jednak netto fiskusowi ten ruch powinien się i tak opłacić, bo dzięki niemu Kowalski zapłaci więcej podatku dochodowego i odprowadzi wyższą składkę na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych.
- Wzrost minimalnej miesięcznej kwoty wynagrodzenia za pracę może skutkować także wyższymi wpływami z podatku PIT, jednakże z uwagi na znaczną liczbę czynników determinujących łączną wysokość wpływów z tego tytułu, trudno w sposób jednoznaczny określić skutek wzrostu płacy minimalnej – wyjaśnia resort.
BG