Resort finansów zachęca pracodawców do zalegalizowania zatrudnienia osób, które pracują na czarno lub otrzymują część wynagrodzenia “pod stołem”. Jeśli przedsiębiorcy unormują te relacje zgodnie z Kodeksem pracy, nie będą im groziły sankcje przewidziane w pakiecie podatkowym Polskiego Ładu.
– Gorąco rekomendujemy zakończenie dotychczasowej praktyki i sformalizowanie zatrudnienia najpóźniej w styczniu 2022 r. – zaapelował Jan Sarnowski, wiceminister finansów podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
Wyjaśnił, że Ministerstwo Finansów (MF) po to zorganizowało teraz tę konferencję, aby zapowiedzieć wspomnianą – swoistą, jak stwierdził – abolicję dla pracodawców i zachęcić ich do skorzystania z niej jak najszybciej. W przyszłym roku już nie będzie taryfy ulgowej.
Polski Ład nałoży na pracodawców odpowiedzialność za zobowiązania publicznoprawne (podatki i składki na ubezpieczenia społeczne) osób, które są zatrudnione nielegalnie, choć pracują w sposób odpowiadający stosunkowi pracy, a także tych, których część wynagrodzeń nie jest ujawniana.
Od przyszłego roku w przypadku ujawnienia takich praktyk pracownik nie zapłaci zaległego podatku ani składek. Będzie musiała to zrobić firma. Poza tym za każdy miesiąc pracy na czarno czy płacenia “pod stołem” pracodawcy zostanie przypisany dodatkowy przychód do opodatkowania w wysokości równowartości minimalnej płacy. Na dodatek poniesionych z tego tytułu wydatków nie zaliczy on do swoich kosztów uzyskania przychodu.
– Zasady te obejmą proceder nielegalnego zatrudnienia od stycznia przyszłego roku. Zależy nam jednak na powrocie do rozliczeń zgodnie z prawem. Dlatego pracownik nie będzie musiał zapłacić zaległego PIT nie tylko za 2022 r., ale też za 2021 r. i lata wcześniejsze. Poza tym jeśli organ państwowy nie wszczął postępowania w takich sprawach przed końcem 2021 r., to również pracodawca nie zapłaci daniny za okres do końca grudnia 2021 r. – podkreślił Jan Sarnowski.
Zwrócił uwagę, że według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego ok. 6 proc. wynagrodzeń jest wypłacanych w Polsce poza systemem. Przy czym w mikrofirmach może być tak płacone niemal 30 proc. pensji. Natomiast wypłaty „pod stołem” otrzymuje ok. 12 proc. osób zatrudnionych w gospodarce. Szacunki wskazują, że tak wynagradza nawet co trzecia mikrofirma.
Stwierdzenie przez organ kontrolny praktyk, które Polski Ład ma zwalczać, nie będzie w żaden sposób obciążać pracowników. To może zachęcić ich do ujawniania takich przypadków z własnej woli.
Gertruda Uścińska, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, poinformowała, że źródłem informacji o nielegalnym zatrudnieniu są dla zakładu nie tylko jego kontrole, ale też coraz częściej doniesienia sygnalistów, w tym byłych pracowników, księgowych.
– W przypadku mikroprzedsiębiorców przesyłane są do nas tzw. kopie zeszytów wypłat, płyty z tzw. drugą księgowością, zdjęcia nieoficjalnych płac. W małych firmach nieprawidłowości są głównie w transporcie drogowym, gastronomii, branży ochroniarskiej i budownictwie – powiedziała prezes ZUS.
Jarosław Leśniewski, zastępca głównego inspektora pracy GIP, stwierdził natomiast, że według kontroli inspekcji nielegalne zatrudnienie dominuje w handlu, naprawach, przetwórstwie przemysłowym i budownictwie. Dodał, że pracownicy często nie chcą ujawniać pracy nieformalnej, gdyż perspektywa otrzymania wyższej kwoty do ręki jest dla wielu bardziej kusząca.