Miliard na lokalne światłowody

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2016-07-19 22:00

Lepiej być dużą rybą w małym stawie, niż rozdrabniać się na rynku ogólnopolskim — mówi prezes Inei, wielkopolskiej kablówki. W efekcie ma więcej użytkowników internetu FTTH niż Orange

Polska jest w europejskim ogonie, jeśli chodzi o korzystanie z internetu FTTH, czyli światłowodu doprowadzonego do domu. Sytuacja jednak się poprawia. W ubiegłym roku z takich łącz korzystało 310 tys. abonentów, czyli o 82 proc. więcej niż rok wcześniej — podaje Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE).

Inea przyćmiła gigantów
Inea przyćmiła gigantów
Miliard wydany na wielkopolske swiatłowody procentuje. Czwarta kablówka na rynku, która kieruje Janusz Kosinski, ma wiecej uzytkowników FTTH niz Orange i Netia... razem
SZYMON ŁASZEWSKI

100 proc. ze światłowodu

Choć duże inwestycje w FTTH zapowiedzieli najwięksi na rynku operatorzy stacjonarni, czyli Orange i Netia, krajowym liderem w tym segmencie jest poznański operator kablowy Inea. Według UKE, 10,7 proc. wszystkich użytkowników FTTH korzysta z jej usług. To więcej niż Netia i Orange razem wzięte. — Jesteśmy w tej dziedzinie liderem, ponieważ na przestrzeni ostatnich pięciu lat zainwestowaliśmy 1 mld zł w światłowody, z czego 800 mln zł od 2013 r., odkąd naszym udziałowcem został Warburg Pincus. Już ponad 30 proc. naszych abonentów to użytkownicy sieci FTTH. Chcemy, aby w przyszłości 100 proc. klientów mogło korzystać ze światłowodów — mówi Janusz Kosiński, prezes Inei. Fundusz Warburg Pincus, w Polsce znany m.in. z inwestycji w giełdowy AmRest, w akcjonariacie kablówki pojawił się w 2013 r.

Wtedy za nieznaną kwotę kupił pakiet mniejszościowy, ale w kolejnych latach zwiększał zaangażowanie i teraz jest głównym właścicielem. Przedstawiciele funduszu podkreślają, że z wyjściem z inwestycji w żadnym razie im się nie śpieszy. Według danych danych spółki, podstawowy telekomunikacyjny biznes w ubiegłym roku przyniósł 240 mln zł przychodów (o 12 proc. więcej niż rok wcześniej) i zapewnił prawie 100 mln zł zysku EBITDA.

Tymczasem, według danych UKE, 2,2 proc. Polaków, korzystających z internetu stacjonarnego, jest klientami Inei. To o 0,7 pkt. proc. więcej niż Toya, piąta kablówka na rynku, i ponad dwa razy mniej niż trzecie Multimedia. Z usług Vectry, kablowego numeru dwa, korzysta 7,3 proc. użytkowników internetu stacjonarnego, a z usług UPC — aż 14,6 proc. Te trzy ostatnie firmy prowadzą jednak działalność w różnych regionach kraju. Inea trzyma się natomiast jednego województwa.

— Od ponad dekady realizujemy jasną strategię — jesteśmy skoncentrowani na rynku wielkopolskim i to tu inwestujemy w sieć. Uznaliśmy, że lepiej być dużą rybą w małym stawie, niż rozdrabniać się na rynku ogólnopolskim. Możemy zwiększać zasięg tylko dzięki przejęciom, których nie wykluczamy, ale obecnie priorytetem dla nas jest modernizacja infrastruktury — mówi Janusz Kosiński.

Unijny dopalacz

Spółka w ostatnim czasie zakończyła dwa duże projekty, korzystając m.in. z finansowania z Unii Europejskiej — Wielkopolską Sieć Szerokopasmową (prezesem spółki, realizującej jej budowę, przez pewien czas była Anna Streżyńska, obecna minister cyfryzacji) oraz projekt 2.8. Oba rozszerzają zasięg infrastruktury światłowodowej na tereny wiejskie.

— Prawie 98 proc. gospodarstw domowych w Wielkopolsce znajduje się maksymalnie 4 km od najbliższego węzła naszej sieci, a 70 tys. gospodarstw ma przyłącza FTTH. Teraz dążymy do komercjalizacji usług na tej sieci. Chcemy też ciągle rozbudowywać infrastrukturę w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa, bardzo zależy nam na terenach wiejskich — mówi Janusz Kosiński. Spółka nie zapomina jednak o terenach mocno zurbanizowanych.

— W miastach stopniowo wymieniamy infrastrukturę miedzianą na światłowodową, choć sieci HFC pozwalają wciąż świadczyć usługi wysokiej jakości. Dzięki inwestycjom w światłowody jesteśmy w stanie oferować internet z prędkością 1 Gbit/s. Przykładem są tu chociażby podłączone przez nas szkoły. Najlepszy biznes robi się dzięki usługom na własnej infrastrukturze i to na nich się koncentrujemy — mówi Janusz Kosiński.

Prezes Inei podkreśla, że nie obawia się konkurencji ze strony mobilnego internetu szerokopasmowego LTE, którego zasięg, prędkość i liczba abonentów dynamicznie rośnie. Uważa, że zawsze będzie on uzupełnieniem oferty stacjonarnej, a nie jej substytutem. © Ⓟ

OKIEM EKSPERTA

Dobrze zdefiniowana strategia

GRZEGORZ BERNATEK

kierownik projektów analitycznych w Audytelu

Inea miała ściśle i dobrze zdefiniowaną strategię, zgodnie z którą budowała światłowody na zawężonym obszarze geograficznym, czym różni się od trzech największych operatorów kablowych w kraju, którzy tak naprawdę też nie działają ogólnopolsko, tylko wybierają sobie atrakcyjne dla nich miasta. Jeden z głównych plusów tej strategii to ograniczenie kosztów serwisu sieci, które u rozproszonych geograficznie operatorów muszą być dużo wyższe — przy dużym zasięgu trzeba mieć po prostu więcej zespołów, mogących szybko interweniować w wypadku awarii. Inea zakłada, że popyt na usługi światłowodowe będzie podobny i w miastach, i na wsiach, więc inwestuje teraz tak jak kiedyś Telekomunikacja Polska — czyli wszędzie w swoim regionie. Co ciekawe, dawna „Tepsa”, czyli Orange, przeprowadza teraz inwestycje światłowodowe inaczej, czyli koncentruje się na dużych miastach i gęsto zabudowanych osiedlach. Bez wątpienia Inea dzięki infrastrukturze będzie ciekawym celem do przejęcia.