Walne pokaże, czy jest jeszcze nadzieja na ugodę między Eureko i MSP
Na razie nie ma porozumienia między skarbem i Eureko, a to
oznacza, że ubezpieczyciel zatrzyma zysk.
Dziś akcjonariusze PZU zdecydują o megadywidendzie. A właściwie jej braku, bo według naszych informacji przegłosowane zostanie zachowaniu zysku w spółce. Powód — brak porozumienia między skarbem państwa i Eureko, które od lat toczą spór o kontrolę nad ubezpieczycielem. A to oznacza jedno.
— Jeśli nie będzie porozumienia, to PZU nie wypłaci dywidendy — mówił kilkanaście dni temu w rozmowie z "Pulsem Biznesu" Aleksander Grad, minister skarbu.
Miliardy zostaną
Według naszych informacji pochodzących ze źródeł zbliżonych do skarbu państwa ostatnie tygodnie negocjacji przyniosły zbliżenie stanowisk, ale do przełomu nie doszło. Kością niezgody nie jest już kwestia kontroli nad ubezpieczycielem. Wiele wskazuje na to, że Eureko jest gotowe odpuścić dokupienie 21 proc. akcji PZU. Pod jednym warunkiem — dostanie odszkodowanie, a PZU zadebiutuje na giełdzie. Kwestią sporną jest wysokość wypłaty oraz gwarancje wywiązania się z ugody. W ostatnich latach rząd już kilkukrotnie zobowiązywał się do wprowadzenia ubezpieczyciela na giełdę, ale potem słowa nie dotrzymywał. Przedstawiciele Eureko nie chcieli wczoraj komentować postępów negocjacji. Oficjalnego komentarza od resortu skarbu też nie udało nam się uzyskać.
W planach dzisiejszego walnego jest głosowanie nad wypłatą 2,34 mld zł ubiegłorocznego zysku. To nie koniec. Na wniosek skarbu państwa w porządku obrad znalazł się punkt o podziale również kapitału zapasowego. PZU ma 19,5 mld zł nadwyżek. Prezes Andrzej Klesyk kilka tygodni temu szacował, że bez większej szkody dla spółki PZU mógłby wypłacić 12 mld zł dywidendy. Gdyby akcjonariusze postanowili wydrenować spółkę do maksimum, kwota wzrośnie do 16 mld zł.
Aby do tego doszło, zwaśnieni akcjonariusze musieliby nie tylko uzgodnić warunki ugody, ale i ją sformalizować. A według naszych informacji, do wczorajszego wieczoru nic takiego się nie wydarzyło. To oznacza jedno — ubiegłoroczny zysk będzie zatrzymany w spółce, a kapitał zapasowy pozostanie nienaruszony.
Złoty uratowany
Jeśli taki scenariusz walnego się potwierdzi, niektórzy odetchną. Megadywidenda, która ucieszyłaby akcjonariuszy, byłaby problemem dla spółki i rynku — o czym "Puls Biznesu" pisał w połowie czerwca. Aby PZU, który w gotówce ma kilkaset milionów, mógł wypłacić 12-16 mld zł, musiałby sprzedać obligacje warte grubo ponad 10 mld zł. A to według analityków załamałoby rynek długu — wstępne szacunki mówią, że wycena polskiego długu pogorszyłaby się o co najmniej 2 pkt proc. Ściągnęłaby też kłopot na głowę ministra finansów, który w tym roku planuje emisje obligacji. Alternatywą jest zaciągnięcie przez PZU kredytu, ale zorganizowanie tak dużej pożyczki w kilka tygodni nie będzie łatwe. Megadywidenda będzie też bolesna dla złotego. Eureko przypadnie 4-5 mld zł i szybko będzie pewnie je chciało wymienić na euro. A do mocnego osłabienia złotego pod koniec 2008 r. doprowadziły transakcje wartości zaledwie kilkudziesięciu milionów złotych.
Grzegorz Nawacki




