W drugim kwartale 2019 r. Bank Millennium odnotował 173,7 mln zł skonsolidowanego zysku netto. To o 17,7 proc. więcej niż średnio oczekiwali analitycy dziesięciu biur maklerskich ankietowani przez PAP Biznes.

— Drugi kwartał nie był łatwy do prognozowania. Pod koniec maja Millennium sfinalizował transakcję przejęcia Euro Banku. Od czerwca czerwony bank partycypuje w wynikach różowego. Trudno było przewidzieć, jaki wpływ na rezultaty będzie miał przejmowany bank, ponieważ nie jest on giełdowym graczem, prezentującym raport finansowy co kwartał. Analitycy mieli wgląd w wyniki Euro Banku za 2018 r. — wyjaśnia Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.
Przejęcie 12,6 mld zł kredytów i 8 mld zł depozytów Euro Banku umożliwiło wyraźną poprawę dochodowości i wolumenów. Przychody operacyjne ogółem grupy wzrosły o 18 proc. r/r, a wskaźnik ROE do 9,7 proc. Skonsolidowany zysk netto grupy Banku Millennium za pierwsze półrocze wynosi 334 mln zł i jest o 4 proc. niższy rok wcześniej. Obciążyły go m.in. takie zdarzenia jednorazowe, jak składka na Bankowy Fundusz Gwarancyjny i dodatkowa rezerwa w wysokości 81 mln zł zawiązana na poczet zabezpieczeniaportfela kredytów konsumenckich już udzielonych przez Euro Bank.
— To było udane półrocze dla Millennium. Bank, pomimo fuzji, która jest pierwszym przedsięwzięciem na tak dużą skalę dla organizacji, udowodnił, że można wypracować imponujące dynamiki wzrostu. Sprzedaż pożyczek gotówkowych wzrosła o 31 proc. r/r, a kredytów hipotecznych o 18 proc. r/r. Wolumen depozytów detalicznych wzrósł o 33 proc. r/r, depozyty biznesowe o 16 proc r/r, a liczba indywidualnych wzrosła o 110 tys. — wylicza analityk DM BOŚ.
Kolejne miesiące upłyną w Millennium pod znakiem fuzji prawnej zaplanowanej na październik 2019 r. i operacyjnej — na listopad 2019 r. Wówczas koszty integracji, w tym integracja systemów IT i marketingu (z rynku zniknie marka Euro Bank), będą wyższe niż 20 mln zł, które bank zaksięgował w zeszłym kwartale.
— Większość kosztów integracji będzie poniesiona na koniec 2019 i początku 2020 r. — mówi Joao Bras Jorge, prezes Banku Millennium.
Zdaniem Michała Sobolewskiego drugie półrocze od strony biznesowej powinno być równie dobre jak pierwsze. Bank celuje w kwartalną sprzedaż kredytów konsumenckich o łącznej wartości powyżej 1 mld zł. Jeśli coś może w najbliższym czasie pokrzyżować szyki bankowi, to może być to wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) odnośnie do zapytania skierowanego przez warszawski Sąd Okręgowy o to, jak rozumieć i stosować unijne regulacje w zakresie klauzul niedozwolonych w umowach konsumenckich, a konkretnie — dotyczących kredytów walutowych. Orzecznictwo w tej sprawie jest rozbieżne. Jedni sędziowie uważają, że abuzywność przepisu odnoszącego się do zasad przewalutowania kredytu oznacza, że cała umowa jest nieważna, inni — że tylko konkretny zapis umowy.
— Trudno oszacować, jaki będzie wpływ wyroku TSUE na działalność banku. Przy skrajnych założeniach może skutkować istotnym odpisem. Jak na razie orzecznictwo jest na korzyć banku, a nie klientów — jeden przegrany proces wobec dwunastu wygranych. Korzystny dla frankowego klienta banku prawomocny wyrok zapadł w lipcu. Wówczas bank zwrócił klientowi w sumie 172 tys. zł — mówi analityk DM BOŚ.
Zarząd Millennium na chłodno podchodzi do kwestii kredytów frankowych. Prezes Joao Bras Jorge twierdzi, że nawet jeżeli decyzja TSUE będzie zgodna z opinią rzecznika, to wszystko będzie zależało od orzecznictwa polskich sądów.