Bank odetchnął, bo marża odsetkowa już nie jest pod presją. Nie cisną już również rezerwy.
Jak za dawnych lat Millennium w dobrym stylu otwiera sezon wyników kwartalnych w branży bankowej. Wyniki, jakie pokazało, mogą być dobrym sygnałem dla całego sektora.
— Bank pokazał dobry wynik odsetkowy, który udało się poprawić dzięki lepszym spreadom na depozytach. To zresztą będzie widać w całym sektorze — mówi Andrzej Powierża, analityk DM Banku Handlowego.
Banki odetchnęły po wojnie depozytowej i pokojowo rywalizują na rynku kredytowym, bo o ostrej konkurencji skutkującej spadkiem cen na razie nie ma mowy. W Millennium spadek presji na marżę wywindował przychody odsetkowe w 2010 r. do 1 mld zł, co jest rezultatem 46 proc. lepszym niż w 2009 r. i tylko o 130 mln zł gorszym niż w rekordowym 2008 r. Słabiej rosną przychody prowizyjne, co nie dziwi, bo akcja kredytowa w banku rozwija się rachitycznie (+2,3 proc. r/r po odliczeniu wahań kursowych), choć i tutaj w IV kw. nastąpiła poprawa.
— Bank odrobił lekcję i już nie koncentruje się, jak przed kryzysem, na łatwych przychodach z funduszy inwestycyjnych i kredytów hipotecznych, jednak sporo jest jeszcze do zrobienia. W IV kw. przychody prowizyjne wzrosły, ale w poprzednich kwartałach było z nimi słabo — ocenia Andrzej Powierża.
Gra na wynik
Kolejna zaskakująca informacja dotyczyła rezerw. W całym roku bank przeznaczył na nie 225 mln zł (126 mln zł w części detalicznej), wobec 436 mln zł rok wcześniej.
— Sytuacja rozwijała się mniej więcej tak, jak prognozowaliśmy. W detalu rezerwy nadal rosły, ale w tempie malejącym nawet w gotówce, gdzie obserwujemy stabilizację. Koszty ryzyka spadły do 65 pkt baz., a zakładaliśmy, że nie powinny przekraczać 100 pkt baz. — wyjaśnia Bogusław Kott, prezes banku.
Analitycy nie kryją zaskoczenia niskimi rezerwami.
— Zwykle w IV kw. odpisy rosną, bo banki czyszczą bilanse. Tymczasem w Millennium było ich minimalnie mniej niż w poprzednich kwartałach. Może dlatego, że bank czuje się komfortowo z jakością portfela i uznał, że tyle rezerw wystarczy. Być może jednak powody są inne — mówi Andrzej Powierża.
Jakie? Wracają spekulacje o potencjalnej sprzedaży Millennium przez portugalskiego inwestora.
Dywidenda i plany
W całym 2010 r. Millennium zarobiło 326 mln zł wobec 1,5 mln zł rok wcześniej. Przy wysokim współczynniku wypłacalności zarząd uznał, że można wrócić do polityki dywidendowej sprzed kryzysu.
— Rekomendujemy wypłatę 37 proc. z zysku w 2010 r. — mówi Bogusław Kott.
Na ten rok bank zapowiada koncentrację na klientach detalicznych, których liczbę chce zwiększyć o 200 tys. z 1,1 mln. Za dwa tygodnie ruszy z kampanią reklamową nowego rachunku osobistego. Zajmie się też łowieniem firm, głównie wśród MSP. Jeśli chce osiągnąć założoną w strategii liczbę 15 tys. firm na koniec 2012 r., musi ostro zabrać się do pracy. W 2010 r. bank obsługiwał 9,1 tys. klientów firmowych.




