Mimo bojkotu, Hugo Boss liczy na Chiny

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 2021-05-05 11:42

Hugo Boss, jeden z największych i najbardziej rozpoznawalnych niemieckich domów mody jest optymistą jeśli chodzi o sprzedaż w Chinach Kontynentalnych. Liczy na dalszą ekspansję w tym kraju pomimo ostatnich zawirowań polityczno-społecznościowych, informuje Reuters.

fot. Bloomberg

Niemiecka marka, znana m.in. z eleganckich garniturów odnotowała w pierwszym kwartale br. niemal dwukrotny wzrost przychodów ze sprzedaży w porównaniu z analogicznym okresem 2020 r. W odniesieniu do I kw. 2019 r. jeszcze sprzed pandemii, która dotknęła ten region na przełomie 2019 i 2020 r. sprzedaż wyrównana o różnice kursowe walut zwiększyła się o 29 proc.

Firma liczy, że wzrostowa tendencja utrzyma się mimo wezwań do bojkotu zachodnich produktów. Zagraniczne firmy i ich produkty znalazły się na celowniku władz i części użytkowników chińskich mediów społecznościowych po tym, jak krytycznie wypowiedziały się odnośnie sytuacji w regionie Sinciang, gdzie dyskryminowana jest mniejszość ujgurska. Wiele z nich zadeklarowało m.in. ograniczenie lub nawet całkowitą rezygnację z zakupów towarów i bawełny z tego obszaru.

Również Hugo Boss spotkał się z ostrą krytyką, ale liczy na poprawę napiętej od marca sytuacji.

Ogółem, sprzedaż całej grupy odnotowała w pierwszych trzech miesiącach 2021 r. spadek rzędu 10 proc. do 497 mln EUR, jednak sam Hugo Boss zdołał wypracować zysk operacyjny w kwocie 1 mln EUR.

Firma jest przekonana, że sprzedaż w drugim kwartale znów niemal podwoi się i ma nadzieję na osiągnięcie dodatniego zysku operacyjnego w tym okresie.