Mimo podwyżek ceny aut się stabilizują

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2024-01-10 20:00

Nowe samochody drożeją z roku na rok, ale tylko w cennikach. Powrót do polityki rabatowej sprawia, że podwyżki są znacznie mniej odczuwalne, a czasem... nieodczuwalne.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o ile wzrosły ceny aut w 2023 r.
  • ile średnio trzeba było zapłacić za auto w zależności od rodzaju napędu
  • jak pod względem cen i popytu może kształtować się 2024 r.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Średnia ważona cena nowego samochodu w 2023 r. wyniosła niewiele ponad 172,9 tys. zł — według Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar była o 11,9 proc. proc. wyższa niż rok wcześniej. Nie oznacza to jednak, że za nowe auto musimy zapłacić blisko 12 proc. więcej.

– O ile ceny katalogowe rzeczywiście rosną, to ceny transakcyjne są obecnie zbliżone, a w niektórych wypadkach nawet niższe niż przed rokiem. Średnia korzyść, jaką może obecnie uzyskać klient przy zakupie auta, wynosi 15 proc., biorąc pod uwagę takie elementy jak: obniżka ceny, dodatkowe wyposażenie, zniżka w ubezpieczeniu czy tańszy koszt finansowania. W skrajnych przypadkach upust może sięgnąć nawet 25 proc. Agresywnej polityce rabatowej sprzyja silny złoty, a także przełom roku, kiedy zazwyczaj następuje tzw. czyszczenie placów dilerskich i wyprzedaż rocznika. W tym roku zapasy niesprzedanych pojazdów są duże — mówi Michał Knitter, wiceprezes Carsmile’a.

Nieco mniej optymistycznie sytuację ocenia Wojciech Drzewiecki, prezes Samaru.

— To prawda, że realny wzrost cen jest niższy, niż wynikający z obserwacji podwyżek w cennikach. Z naszego Indeksu Samar, uwzględniającego m.in. oficjalne rabaty, wynika, że w 2023 r. realny wzrost cen rok do roku wyniósł 4,8 proc. — mówi Wojciech Drzewiecki.

Według niego ceny od miesięcy nieustannie rosną i raczej nie zatrzymają się w kolejnych miesiącach.

— Widać jednak, że tempo ich wzrostu maleje. W lutym 2023 r. nasz indeks wskazywał wartość 9,2 proc., w połowie roku był poniżej 7, a obecnie jest poniżej 5 proc. — mówi Wojciech Drzewiecki.

Wolniej rosną ceny w segmencie premium. Średnia ważona cena cennikowa auta z wyższej półki w 2023 r. wyniosła 292,3 tys. i była wyższa od tej z 2022 r. o 8,6 proc.

— Indeks dla tej grupy aut w minionym roku wyniósł jednak jedynie 2,4 proc., czyli o tyle faktycznie one podrożały — mówi Wojciech Drzewiecki.

Ciekawie wygląda sytuacja w segmencie aut całkowicie elektrycznych. Średnia ważona cena dla tej grupy wyniosła w minionym roku 272,4 tys. zł. Była wyższa od odnotowanej rok wcześniej o niewiele ponad 8,5 proc.

— Dzięki ogromnej popularności aut Tesli w Polsce oraz bardzo agresywnej polityce cenowej tej marki indeks dla elektryków wyniósł 0 proc. Średnio więc płaciliśmy za nie tyle samo, ile w 2022 r. — podkreśla Wojciech Drzewiecki.

Jak będą kształtowały się ceny w 2024 r. ?

— Powrót polityki rabatowej łagodzi wzrost cen. Oczywiście wiele zależy od marki czy nawet konkretnego modelu. W niektórych przypadkach podwyżki mogą być mniej lub bardziej odczuwalne, w innych nie będą odczuwalne w ogóle. Niemniej ceny aut rosną i będą rosły. Zakładam, że wartość indeksu w kolejnych miesiącach będzie sięgać co najmniej kilku procent — mówi Wojciech Drzewiecki.

Michał Knitter uważa, że jeżeli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, zwłaszcza w polityce międzynarodowej, gdzie jest kilka ognisk zapalnych mogących spowodować ponowne ograniczenia w produkcji podzespołów, spodziewa się utrzymania agresywnej polityki rabatowej przynajmniej w pierwszej połowie 2024 r.

— Dzięki temu nabywcy będą mieć odczucie, że po kilku latach znaczących podwyżek ceny aut przestały rosnąć — mówi wiceprezes Carsmile’a.

Zachowania kupujących na rynku motoryzacyjnym zawsze są pochodną sytuacji gospodarczej.

— Obecnie obserwujemy dużo pozytywnych zjawisk, a w szczególności są to: umocnienie kursu złotego, spadek inflacji, tzw. miękkie lądowanie gospodarki, wzrost siły nabywczej konsumentów i przedsiębiorców [płace rosną obecnie w tempie niemal dwukrotnie wyższym od inflacji — red.]. To czynniki pozytywnie wpływające na popyt, zwłaszcza gdy towarzyszy im spadek niepewności, która bardzo ograniczała sprzedaż pod koniec 2022 i w pierwszej połowie 2023 r. Gdy ożywiony popyt trafia na podatny grunt w postaci bogatej oferty aut dostępnych od ręki, atrakcyjnych rabatów, a także niższych rat dzięki spadkowi WIBOR-u, sprzedaż rośnie. Optymizm zastępuje niepewność, która dominowała, zwłaszcza w pierwszej połowie 2023 r. — uważa Michał Knitter.

Czy optymizm może utrzymać się w całym roku?

— Niestety, na horyzoncie widać też ryzyko związane z sytuacją polityczną na świecie oraz realizacją obietnic wyborczych w Polsce, czego konsekwencją może być wzrost deficytu budżetowego. To z kolei może uruchomić efekt domina w postaci osłabienia złotego, ponownego wzrostu inflacji, a skrajnym scenariuszu doprowadzić nawet do podniesienia stóp procentowych w drugiej połowie roku. Dlatego z optymizmem spoglądam na pierwszą połowę 2024 r. Drugie półrocze traktuję jako niewiadomą — mówi Michał Knitter.