Celnicy dostaną duchowych opiekunów. Na etatach resortu finansów
Minister finansów szykuje porozumienie z episkopatem w sprawie etatów dla kapelanów, których zadaniem będzie posługa dla celników.
Rząd chce dać etaty służbowe w Ministerstwie Finansów (MF) oraz izbach celnych katolickim księżom. „PB” dotarł do projektu porozumienia w tej sprawie między ministrem finansów a delegatem Konferencji Episkopatu Polski ds. Służby Celnej.
Kształtowanie postaw
Celem porozumienia jest uregulowanie duszpasterskiej posługi na rzecz celników, ich rodzin oraz emerytów i rencistów formacji celnej.
Kapelani mają być zatrudnieni na etatach w izbach celnych (16 w kraju) oraz w samym resorcie. Mają dostać stopnie służbowe oraz pensje finansowane z budżetu państwa. Dziekan zatrudniony w MF uzyskałby stopień służbowy komisarza celnego i zarabiałby tyle co naczelnik wydziału w ministerstwie (do 8 tys. zł). Kapelani w izbach dostaliby stopnie podkomisarzy celnych, a ich zarobki byłyby takie same jak naczelników urzędów celnych (średnio 6-7 tys. zł). Duchowni będą mieć zapewnione kaplice lub izby modlitwy oraz służbowe pomieszczenia kancelaryjne i środki transportu.
Zadaniem kapelanów celników ma być organizowanie nabożeństw oraz, jak czytamy w dokumencie, „kształtowanie w środowisku celników pożądanych postaw moralnych, obywatelskich, patriotycznych i religijnych”.
Złość komentatorów
Orędownikiem zatrudnienia kapelanów jest Marian Banaś, szef Służby Celnej, wiceminister finansów (nie wszedł do Sejmu z listy PiS).
Przeciwko jego planom protestują związkowcy.
— Czyżby minister zapomniał, że Polska to kraj wielowyznaniowy? Poza tym posługa duszpasterska, jeśli już, to powinna być prowadzona społecznie, a nie za wynagrodzeniem. Domagamy się rezygnacji z tych zamierzeń — mówi Iwona Fołta, szefowa Federacji Związków Zawodowych Służby Celnej.
Pomysł MF jest zły także w ocenie Andrzeja Sadowskiego, wiceszefa Centrum im. Adama Smitha.
— To zaskakujący projekt. Łączenie państwa z Kościołem nigdy temu drugiemu nie wychodziło na dobre. Próba jego wejścia do administracji celnej jest wielce ryzykowna. Ponadto obecność duchownych nie wpłynie na postawy moralne celników, którzy, jak i pozostali obywatele, mają obecnie możliwość nieskrępowanego uczestniczenia w nabożeństwach — uważa Andrzej Sadowski.