Zarząd producenta m.in. Pani Walewskiej nie porozumiał się co do przyszłości spółki. Rezygnację złożyli: Monika Nowakowska, prezes Miraculum, i dwaj członkowie zarządu: Tomasz Tuora i Marek Kamola.

— Uznaliśmy razem z innymi członkami zarządu, że jest między nami zbyt duża różnica zdań co do strategii rozwoju spółki, a ponieważ jesteśmy równocześnie jej znaczącymi akcjonariuszami, więc najlepiej będzie zatrudnić neutralnego menedżera, niezwiązanego właścicielsko z Miraculum. Taka osoba będzie miała więcej dystansu. Przez ten czas spędzony w spółce zbudowałam zespół, który spokojnie może przejąć część moich obowiązków — mówi Monika Nowakowska.
W giełdowym komunikacie pozostali dwaj członkowie jako powód rezygnacji wskazali brak poparcia ze strony części akcjonariuszy dla zaproponowanej przez nich strategii dofinansowania spółki w postaci m.in. podwyższenia jej kapitału zakładowego przez emisję akcji z zachowaniem prawa poboru.
W poniedziałek miało zostać przegłosowane obniżenie (przez zmniejszenie wartości nominalnej akcji z 3 zł do 1,50 zł w związku z wcześniejszymi stratami) i jednocześnie podwyższenie kapitału zakładowego o 20 mln zł (dzięki emisji ponad 13 mln nowych akcji o wartości nominalnej 1,5 zł). Uchwała nie została jednak podjęta. Przeciwna była Monika Nowakowska.
— W projekcie uchwały zabrakło poprzedzającej głosowanie dyskusji na temat wyszczególnienia istotnych dla mnie dokładnych celów emisji, a więc przeznaczenia pozyskanych w ten sposób funduszy m.in. na spłatę konkretnych zobowiązań i kwot przeznaczonych na majątekobrotowy. Projekt z takimi zapisami złożę w najbliższym czasie, żeby mógł być poddany głosowaniu na kolejnym walnym w styczniu — twierdzi Monika Nowakowska.
W niedawnej rozmowie z PB tłumaczyła, że brak takich dodatkowych pieniędzy sprawia, że spółka tkwi w błędnym kole — nie jest rentowna, bo nie wprowadza dostatecznej liczby nowości i nie zwiększa mocno sprzedaży. Nie może jednak tego robić, bo nie ma pieniędzy na majątek obrotowy, zapasy czy należności, oraz na budżet marketingowy. Dlatego nie wchodzi szeroko do sieci, nie zwiększa skali i nie zarabia. Monika Nowakowska była już prezesem Miraculum. Głośno odeszła i głośno powróciła.
Na początku 2013 r. ówczesny właściciel, fundusz Rubicon Partners, pożegnał się z szefostwem producenta kosmetyków, zarzucając mu m.in. działania na szkodę spółki. Pod koniec 2014 r. zakopali jednak topór wojenny i Monika Nowakowska ponownie przejęła zarządzanie i walkę o przetrwanie borykającej się od lat z problemami spółki. Chwilę później, bo w lipcu zeszłego roku, fundusz sprzedał akcje jej i pozostałym menedżerom, którym stawiał wcześniej zarzuty.
Czy zatem kolejny powrót jest możliwy? — Mam nadzieję, że historia się nie powtórzy, tzn. że spółka będzie w dobrej kondycji — odpowiada Monika Nowakowska.