Mniej gier, mniej podatku

DTK
opublikowano: 2012-01-05 00:00

W 2012 r. wydatki na hazard znów mocno spadną. Najwięcej może na tym stracić skarb państwa.

Skurczenie się rynku hazardu w 2011 r. przełożyło się na mniejsze wpływy z podatku od gier (POG). Z naszych wyliczeń wynika, że mogły spaść o 100 mln zł: z 1,58 mld zł do 1,48 mld zł. To wydarzenie niespotykane — nie zdarzyło się od co najmniej 1998 r. Wydatki Polaków na hazard (a z nimi wpływy z POG) od lat bowiem systematycznie rosły.

A kiedy w 2010 r. się zmniejszyły, to zrekompensowały to podwyżki podatków, wprowadzone nową ustawą hazardową, które objęły wszystkich poza Totalizatorem Sportowym (TS). I to właśnie państwowy monopolista jako jedyny w 2011 r. wpłacił fiskusowi więcej POG (577 mln zł) niż rok wcześniej (525 mln zł).

Wpływy z kasyn, salonów gier i bukmacherów były nieco niższe niż w 2010 r., a dużo niższe — te wpłacone przez operatorów automatów o niskich wygranych (AoNW). Nic nie wskazuje na to, że spadkowa tendencja zmieni się w 2012 r. Przeciwnie — wpływy z POG zapewne zmniejszą się jeszcze bardziej niż w 2011 r.

— Nie wiemy, jak grający będą reagować na spowolnienie gospodarcze. Na ten rok założyliśmy więc sprzedaż na poziomie podobnym do 2011 r. — mówi Sławomir Dudziński, prezes TS.

Zwyżek nie mogą też zakładać operatorzy AoNW i salonów gier. Z prostego powodu — w 2012 r. wygaśnie jeszcze więcej koncesji na organizowanie gier na automatach niż w 2011 r., a nowe nie będą wydawane. W ciemnych barwach w przyszłość patrzą też operatorzy kasyn, i to mimo EURO 2012, które powinno przyciągnąć zagranicznych klientów.

Powód? Ministerstwo Finansów (MF) od miesięcy przewleka postępowania przetargowe na nowe lokalizacje dla kasyn, a stare koncesje systematycznie wygasają. Dużo więcej POG teoretycznie powinni odprowadzić jedynie bukmacherzy, liczący na pozytywny efekt nie tylko EURO 2012, ale też Olimpiady w Londynie.

Boom byłby jednak możliwy, tylko jeśli rodzime firmy bukmacherskie przyjmowałyby zakłady przez internet. Choć wszystkie złożyły wnioski już kilka miesięcy temu, resort finansów nie wydał żadnej koncesji. Możliwe więc, że śmietankę z wielkich imprez spiją zagraniczne serwisy, z którymi MF miało walczyć, ale — zgodnie z przewidywaniami — nie potrafi.