Mniej pracy dla ochroniarzy

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2016-02-15 22:00

Zmiana reguł gry przy umowie-zleceniu sprawiła, że branża ochroniarska mocno tnie zatrudnienie. Będzie więcej elektroniki

Ochroniarze nie mają lekko. W branży od lat dominującą formą zatrudnienia były umowy-zlecenia. Teraz stały się dla pracodawców mniej atrakcyjne, bo od stycznia — dzięki ustawie przyjętej w końcu 2014 r. — wzrosła wysokość składek odprowadzanych do ZUS (trzeba je odprowadzać od wszystkich umów do wysokości płacy minimalnej), a jednocześnie mniej atrakcyjne stało się zatrudnianie niepełnosprawnych. Będzie jeszcze trudniej, bo nowy rząd zapowiedział już, że wprowadzi minimalną stawkę godzinową dla pracujących na umowie-zleceniu w wysokości 12 zł.

CENA REWOLUCJI:
CENA REWOLUCJI:
Po wprowadzeniu tzw. ozusowania umów-zleceń zatrudnienie w branży ochroniarskiej spadło o 15 proc. Może spaść jeszcze bardziej po wprowadzeniu minimalnej stawki godzinowej.
FORUM

— Pierwsze efekty tych zmian widoczne są już dziś: spadek zatrudnienia szczególnie wśród najsłabiej wykwalifikowanych pracowników. Tylko w branży ochrony szacowany jest na około 45 tys. osób, czyli około 15 proc. rynku. W związku z tą ustawą w naszej firmie pracę straciło prawie 3 tys. pracowników. Aby określić pełny wpływ tej regulacji na rynek pracy, potrzeba jeszcze co najmniej kilku miesięcy — mówi Jacek Pogonowski, prezes Konsalnet Holding, największego podmiotu na rynku ochrony.

Rosnące ceny

Prezes Konsalnetu podkreśla, że firma od dawna negocjowała warunki kontraktów z klientami, przygotowując ich na wzrost cen w związku z kolejnym obciążeniem fiskalnym.

— Trzeba jednak podkreślić, że nasi partnerzy biznesowi mają ograniczone budżety, dlatego dalszy wzrost kosztów pracy np. związanych z wprowadzeniem stawki godzinowej będzie musiał przełożyć się na kolejny spadek zatrudnienia. Już wprowadza się rozwiązania techniczne, które pozwalają redukować pracę fizyczną i roboczogodziny na rzecz nowoczesnych technologii — mówi Jacek Pogonowski.

O tym, że ochroniarzy będą zastępowały nowinki technologiczne, przekonany jest też Rafał Luboiński, prezes działającego w kilku województwach RR Security. — Ozusowanie umów-zleceń i wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej to nie jest coś, czego branża ochroniarska się nie spodziewała i do czego nie mogła się przygotować. Duże i średnie firmy inwestowały m.in. w rozwój systemów monitoringu, które pozwalają na świadczenie usług po niższych kosztach i z mniejszym wykorzystaniem siły ludzkiej — twierdzi Rafał Luboiński.

Według niego, umowy-zlecenia, choć stały się mniej atrakcyjne dla pracodawców, pozostaną dominującą formą zatrudnienia w branży. Inaczej będzie tylko przy realizacji zamówień publicznych, które stały się dla ochroniarzy najbardziej łakomym kąskiem.

— Nie sądzę, by zmiany zachęciły firmy ochroniarskie do podpisywania z pracownikami umów o pracę — to jest uzasadnione tylko przy najbardziej atrakcyjnych na rynku kontraktach publicznych, gdzie jest taki wymóg i nikt nie kwestionuje wyższych stawek. Umowy-zlecenia pozostaną dominującą formą zatrudnienia w branży, a klienci albo będą godzić się na wyższe stawki, albo — jeśli nie zwiększą budżetu na ochronę — będą obsługiwani w inny sposób, np. za pomocą patroli interwencyjnych i monitoringu zamiast stałej obecności ochroniarza — mówi Rafał Luboiński.

Pora przejęć

Kolejną konsekwencją zmian w umowach- -zleceniach może być fala przejęć na rynku ochroniarskim.

— Na zmianach w przepisach najbardziej stracą małe firmy, które nie są w stanie zmniejszyć kosztów dzięki elektronice — albo zostaną przejęte przez większych graczy, albo będą walczyły o klientów, zatrudniając ludzi na czarno. I tak będą zarabiać — do pierwszej kontroli — mówi Rafał Luboiński. Największy na rynku Konsalnet także spodziewa się konsolidacji i zamierza brać w niej aktywny udział.

— Moim zdaniem, duża część mniejszych firm z branży ochrony może nie wytrzymać presji kosztowej związanej z „ozusowaniem” umów-zleceń, czego efektem będzie konsolidacja rynku. Sami aktywniej niż dotychczas prowadzimy rozmowy z firmami atrakcyjnymi do pozyskania. Chcemy kontynuować nasz rozwój także poprzez procesy konsolidacyjne rynku, czego wymaga od nas właściciel — fundusz V4C, reprezentujący Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju — mówi Jacek Pogonowski. O wpływie wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej przy umowie-zleceniu na kondycję ochroniarzy na razie nie chce wypowiadać się Impel, jedyny giełdowy przedstawiciel branży.

— Czekamy na konkretny projekt przepisów — słyszymy w Impelu.

 

7,8 mld zł Tyle, według Deloitte, był wart rynek ochrony w Polsce w 2014 r...

5,3 proc. ...w takim średniorocznym tempie ma rosnąć do 2019 r...

70 proc. ...a taka część pracowników w segmencie ochrony fizycznej pracuje na umowie-zleceniu.