Monetel podpisał kontrakt za 95 mln zł
Czteroletni impas został ostatecznie przełamany
Po trwających cztery lata przepychankach z zarządem miasta Warszawy francuska firma Monetel renegocjowała w końcu kontrakt na wprowadzenie nowoczesnego systemu biletowego dla stołecznej komunikacji. Umowa, opiewającą na około 91 mln zł (145 mln FRF), czeka jeszcze na akceptację Rady Miasta.
Strony doszły do porozumienia we wszystkich kwestiach, które poróżniły je w 1994 r. Zawarte przez Monetela i zarząd miasta porozumienie zobowiązuje Francuzów do wprowadzenia w stolicy nowoczesnego systemu pobierania opłat za korzystanie z transportu miejskiego.
Trudne rozmowy
Prace nad nowym kontraktem trwały blisko sześć miesięcy. Teraz umowę musi zaakceptować nowa Rada Miasta, która — po ostatnich wyborach samorządowych — ukonstytuuje się w najbliższych tygodniach.
— Mam nadzieję, że tym razem radni stolicy nie będą mieć żadnych zastrzeżeń. Zależało nam na podpisaniu tej umowy, dlatego poszliśmy na wiele ustępstw, w wyniku czego warunki kontraktu są bardzo korzystne dla miasta — uważa Tomasz Romanowski, prezes spółki Syntax, reprezentującej interesy Monetela w Polsce.
Francuzi zaproponowali zarządowi Warszawy renegocjację wszystkich — nie tylko spornych — punktów zawartej w 1994 r. umowy. Dzięki trwającym blisko pół roku rozmowom, miasto wywalczyło lepsze warunki płatności, wyższe zabezpieczenie finansowe — w razie gdyby Francuzi nie wywiązali się z warunków umowy, wydłużony okres gwarancji i zwiększony z siedmiu do 10 lat termin na dostawę części zamiennych. Monetel zobowiązał się ponadto do dostarczenia najnowocześniejszych urządzeń po cenach uzgodnionych w 1994 r. Mimo to wartość kontraktu wzrosła ze 119 mln FRF (76 mln zł) do 145 mln FRF (ok. 91 mln zł). Zmiana ta jest rezultatem zwiększonych zamówień na sprzęt.
Szefowie firmy Syntax przewidują, że już na pod koniec 1999 r. system będzie działał w metrze. W autobusach i tramwajach nowe urządzenia zostaną wprowadzone rok później.
Kapryśni radni
W czerwcu 1994 r. francuska firma Monetel wygrała rozpisany przez Urząd Miasta Warszawy przetarg na wyposażenie stolicy w nowoczesny system pobierania opłat w komunikacji miejskiej. Zdystansował m.in. takich potentatów, jak francuska Prodata, amerykański Quibic czy belgijski Dauso.
Francuzi mieli zamontować we wszystkich środkach transportu miejskiego elektroniczne kasowniki na bilety z paskiem magnetycznym., Tuż po podpisaniu kontraktu odbyły się wybory samorządowe, a nowa Rada Warszawy stwierdziła, że umowa podpisana z Monetelem jest niekorzystna dla stolicy. Rada dążyła do zerwania kontraktu. W efekcie Francuzi skierowali sprawę do sądu i wygrali we wszystkich instancjach. Miastu groziła wypłata zaliczki wysokości 7,2 mln zł, a co gorsze — sprawa o odszkodowanie w związku z zerwaniem kontraktu. W grę wchodziłoby dodatkowo około 20 mln zł. Przełom nastąpił pod koniec 1997 r. Wówczas Monetel zaproponował zarządowi Warszawy nowe warunki kontraktu. Władze miasta, nie mając chyba wielkiego wyboru, przystąpiły do rozmów. Wciąż wisi bowiem nad nimi proces o odszkodowanie. Ostatnia rozprawa zaplanowana na październik tego roku została odłożona do lutego 1999 r.
— Jeżeli kontrakt zostanie ostatecznie zaakceptowany, to Monetel zapomni o wszystkich roszczeniach — nie ukrywa Tomasz Romanowski.
AWANS DO CZOŁÓWKI: Warszawa zyska jeden z najnowocześniejszych na świecie systemów pobierania opłat za komunikację miejską, oparty na biletach z kodem magnetycznym i elektronicznych kartach zbliżeniowych. Jego zaletami są m.in. możliwość kontroli przepływu pasażerów i badanie natężenia ruchu na poszczególnych liniach — twierdzi Tomasz Romanowski z firmy Syntax. fot. Marcin Wegner