Mostal Gdańsk nie da się przejąć

Artur A. Adamski
opublikowano: 1998-11-10 00:00

Mostal Gdańsk nie da się przejąć

PODMIOT, A NIE PRZEDMIOT: Chcemy być traktowani w przyszłej konsolidacji sektora jako podmiot a nie przedmiot, czyli chcemy aktywnie konsolidować, a nie czekać na przejęcie — mówi Lech Walczak, prezes Mostostalu Gdańsk. fot. Marcin Wegner

Mostostal Gdańsk ze względu na swoją wielkość oraz silną pozycję na lokalnym rynku jest interesującym celem do ewentualnego przejęcia nie tylko dla innych Mostostali. Potencjalnym katalizatorem zbliżenia może być Elektrim posiadający udziały w Mostostalu Gdańsk (3,75 proc. akcji dające niecałe 14 proc. głosów na WZA) i Mostostalu Warszawa (ponad 19,3 proc. akcji i tyle samo głosów na WZA). Ta ostatnia firma przejęła już Mostostal Płock i jest typowana na jednego z liderów konsolidacji branży. Nieoficjalnie wiadomo, że Warszawa kupiła już pakiet Gdańska, lecz nie przekroczył 5-proc. progu, więc nie musiała podawać tego oficjalnie. Jednak informacji takiej można się spodziewać do końca tego roku (a więc Warszawa dokupi jeszcze akcji Gdańska). Stołeczny Mostostal jest ponad czterokrotnie większy od nadmorskiego.

ZDANIEM analityków BRE Brokers, aby doszło do fuzji Mostostali Gdańsk i Warszawa, wystarczy aby budowlana spółka ze stolicy kupiła kilka procent akcji Gdańska. Pakiet ten należałoby połączyć z przekazaniem papierów Gdańska posiadanych przez Elektrim. Dzięki temu powstałby silny holding mający szansę zdominować rynek usług dla przemysłu naftowego. Poza tym byłaby to największa firma świadcząca usługi budowlano-remontowe na terenie Polski północno-centralnej. Wejście w skład ewentualnego holdingu otwarłoby Gdańskowi rynki w innych rejonach kraju, a także umożliwiłoby start do większych kontraktów. Elektrim także mógłby dopomóc w zdobywaniu kontraktów.

KONSOLIDACJA w branży budowlanej jest niezbędna, ale nie chcielibyśmy być biernie przejmowani, lecz zamierzamy aktywnie uczestniczyć w fuzji. Jednak żaden z dużych Mostostali nie zgodzi się na fuzję, czyli tworzenie nowego podmiotu, lecz będzie chciał nas wchłonąć. Na razie więc nie widzę możliwości połączenia. Natomiast odnośnie do roli Elektrimu, to jest on w naszej firmie jedynie inwestorem pasywnym — tłumaczy Lech Walczak, prezes Mostostalu Gdańsk.

ZA SILNE strony gdańskiego Mostostalu uznać należy sprawny i fachowy zarząd, atrakcyjne położenie geograficzne — z dala od innych Mostostali, silną pozycję w regionie, a także doświadczenie w usługach dla wysokorentownych klientów, takich jak rafinerie i branża morska — wylicza Andrzej Knigawka, analityk CA IB Securities.

MOSTOSTAL Gdańsk obsługuje Rafinerię Gdańsk (obecnie rozważane są koncepcje jej rozbudowy, co dałoby szansę na nowe kontrakty), Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych i Petrochemię Płock. Natomiast gospodarka morska (dająca ponad 30 proc. przychodów) to głównie eksport do Norwegii elementów platform wiertniczych (spółka jest jedynym producentem takich elementów w kraju).

MINUSEM spółki jest rozmiar prowadzonej przez nią działalności. Po prostu jest to mała firma, nadal potrzebująca znacznego zasilenia kapitałowego. Cena akcji na giełdzie odzwierciedla tę sytuację. Jeśli więc nie pojawią się jakieś nadzwyczajne informacje z firmy, kurs jej papierów nie wzrośnie bardziej niż główny indeks giełdowy — dodaje Andrzej Knigawka z CA IB.

WIELKOŚĆ firmy nie pozwala jej na wyjście poza swój region, a to utrudnia przyspieszenie rozwoju. Do tego należy dodać niebezpieczeństwo związane z ewentualnym spadkiem nakładów w Rafinerii Gdańskiej. Poza tym szybki rozwój spółki może być dla niej niebezpieczeństwem, gdyż na przedsiębiorstwo niszowe będzie zbyt duża, utraci więc wysoką dynamikę przychodów i zysków.