- Jesteśmy przekonani, że kierunek, który obraliśmy jest słuszny. Posiadamy potencjał i doświadczenie do tego, żeby ten projekt zrealizować. Jeśli chodzi o elektromobilność, to pierwsze etapy rozwoju tej branży związane są z pojazdami, które wykonują stałą trasę, czyli autobusy elektryczne w miastach. Szukamy kolejnych miejsc gdzie auta będą wykorzystywały stałą trasę, np. samochody dostawcze poczty, czy firmy kurierskie lub samochody do prac komunalnych, gdzie wymagana jest cisza. To naturalna droga do zastosowań tych aut, bo potrzebują one stałych doładowań – mówi Monika Kośko – wiceprezes Ursusa.
Teraz chcemy skupić się na przetargach na autobusy elektryczne. Według planów w ciągu najbliższych 2- 3 lat, zapotrzebowanie na autobusy elektryczne dla polskich miast wyniesie 600-700 sztuk. Chcemy stanowić znaczący udział w tych liczbach. Chcemy też rozwijać auto dostawcze, zakładamy, że horyzont czasowy dla tego projektu wyniesie 2 lata – dodaje.
"Mówią nam, że nie damy rady"
opublikowano: 2017-05-12 12:03
zaktualizowano: 2017-05-12 12:04
Przygoda Ursusa z elektromobilnością zaczęła się niecałe 5 lat temu. Od przetargu w Lublinie na dostawę 38 sztuk trolejbusów. Następnie zaczęły powstawać kolejne prototypy; autobus EKO Volt o zasięgu 120km, potem autobus City Smile o zasięgu dwa razy dłuższym od poprzednika, a także autobus wodorowy. Teraz firma wchodzi w kolejny segment elektromobilności – aut dostawczych. W Hannowerze zaprezentowała model takiego samochodu o nazwie Elvi.