Analityk banku BPH Marcin Mrowiec uważa, że decyzja premiera o pozostawieniu akcyzy na paliwa na dotychczasowym poziomie spowoduje lukę w dochodach budżetu na 2006 r. w wysokości 2 mld zł.
Premier Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział w sobotę, że nie będzie podwyżki akcyzy na paliwa. "Akcyza na paliwo nie może wzrosnąć, musi pozostać na tym najmniejszym z możliwych poziomów, ale jednocześnie musimy trochę zrobić, aby monopolistyczne ceny na benzynę spadały" - powiedział premier.
Analityk uważa, że brak podwyżki akcyzy oznacza, iż w budżecie uwzględniono poziom akcyzy sprzed obniżki, dokonanej przez byłego szefa resortu finansów Mirosława Gronickiego.
"To są środki, które nie znajdą się w budżecie z tytułu powrotu akcyzy do poprzedniego poziomu, czyli do poziomu sprzed obniżki akcyzy dokonanej przez Gronickiego. Jest to 1,5 mld zł. W 2006 roku z tytułu dodatkowo zakładanej podwyżki akcyzy o 14 groszy miało wpłynąć do budżetu ok. 500 mln zł" - powiedział Mrowiec.
Według niego, uzyskanie dochodów do budżetu rzędu 2 mld zł - co ułatwiłoby zamknięcie budżetu po stronie dochodów - "może być bardzo trudne".
Gronicki obniżył we wrześniu akcyzę na benzynę o 25 gr na litrze, aby złagodzić skutki wzrostu cen na światowych rynkach. Obniżka miała obowiązywać do końca tego roku.