Z siódmej edycji ankiety „Badanie Polskiej Przedsiębiorczości”, przeprowadzonej na zlecenie firmy inFakt, wynika, że biznes obecnie prowadzi się w Polsce łatwiej niż przed rokiem. Szefowie mikro i małych firm ocenili w badaniu cztery elementy: poziom zadowolenia z wykonywania działalności gospodarczej, łatwość jej prowadzenia, a także bieżącą i prognozowaną sytuację finansową przedsiębiorstw. Te elementy składają się na Indeks inFakt określający poziom satysfakcji z prowadzenia biznesu. Może on przyjmować wartości na skali od -100 pkt (skrajny pesymizm) do 100 pkt (skrajny optymizm). W siódmej odsłonie badania wyniósł on 3,8 pkt wobec 4,3 pkt rok wcześniej.
– To pokazuje stabilizację gospodarki po problemach związanych z pandemią, wojną w Ukrainie i inflacją. Jeszcze przed dwoma laty przedsiębiorcy negatywnie oceniali sytuację i perspektywy gospodarcze. Wówczas wartość indeksu była ujemna i wyniosła -19,3 pkt. Jednak biznes w Polsce poradził sobie z trudnościami – podkreśla Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie inFakt.
Eksperci inFaktu zwracają uwagę, że w obecnej edycji ankiety wskaźnik dotyczący łatwości prowadzenia działalności gospodarczej poprawił się aż o 5,1 pkt. do -25,5 pkt. Podkreślają, że jest to najlepszy wynik w historii badania. Natomiast nieznacznie pogorszyła się kondycja finansowa firm. Wskaźnik ten spadł o 0,6 pkt do -0,4 pkt. Jednak przedsiębiorcy z optymizmem patrzą w przyszłość. Spodziewają się poprawy sytuacji finansowej firm - obecnie jej wskaźnik jest na poziomie 10,5 pkt. Z kolei odczuwana przez przedsiębiorców satysfakcja z prowadzenia biznesu jest na stabilnym poziomie i wynosi 34 pkt wobec 34,7 pkt rok wcześniej.
Wysokie podatki
Z badania wynika, że choć przedsiębiorcom jest teraz łatwiej niż w 2023 r., to jednak - jak przyznają - dla połowy z nich prowadzenie firmy wiąże się z wieloma trudnościami. Największym dla nich kłopotem jest wysokość składek ZUS i podatków. Utyskują również na częste zmiany w prawie i skomplikowane przepisy. Narzekają też na trudności w załatwianiu spraw urzędowych i na nadmiar obowiązków sprawozdawczych. Natomiast wśród zalet prowadzenia biznesu najwyżej cenią niezależność, możliwość robienia tego, co lubią najbardziej, samorealizację i wyższe zarobki.
– Na rynku pojawia się nowa grupa szefów: przedstawicieli pokolenia Z, którzy pracują mniej, gdy prowadzą biznes - stanowią oni nawet 20 proc. przedsiębiorców z sektora MŚP. Dzięki temu mają więcej czasu na samorealizację i bycie z rodziną. Potrafią znaleźć równowagę między pracą a życiem zawodowym. To pokazuje zmianę wartości i to, co jest ważne dla młodych ludzi, którzy coraz częściej tworzą biznesy na dość wczesnym etapie życia – zaznacza dr Anna Czarczyńska, wykładowczyni w Akademii Leona Koźmińskiego.
Niestabilne prawo
Wśród wad prowadzenia własnej działalności przedsiębiorcy wymieniali najczęściej stres związany z odpowiedzialnością za firmę i pracowników, niepewność dotyczącą wysokości zarobków, sporo uciążliwych formalności, brak stabilnego prawa i nielimitowany czas pracy.
39 proc. badanych przedsiębiorców przyznaje, że w ich firmie wzrosły wynagrodzenia. Natomiast 25 proc. szefów mikro i małych firm nie zmieniło pensji. W przypadku 24 proc. badanych zostały one zarówno podniesione, jak i obniżone. Z kolei 12 proc. respondentów obniżyło wynagrodzenia.
– Jedna czwarta przedsiębiorstw odnotowała zarówno wzrost, jak i spadek wynagrodzeń. Być może chodzi o zrównanie płac, aby w firmach nie powstawały tzw. kominy płacowe. Siatka wynagrodzeń ulega wypłaszczeniu. Dzieje się tak być może również w kontekście zapowiadanego przez rząd wdrożenia do polskiego porządku prawnego unijnej dyrektywy o jawności wynagrodzeń – zaznacza Piotr Juszczyk.
Eksperci inFaktu podkreślają, że podobnie jak przed rokiem ponad połowa badanych przedsiębiorców nie ma żadnego zadłużenia.
Opóźnione skutki inflacji
Średnioroczna inflacja spadła w ubiegłym roku do poziomu 3,7 proc., jednak przedsiębiorcy borykają się z jej opóźnionymi konsekwencjami. Tak odpowiedziało 68 proc. respondentów, z czego 47 proc. poważnie odczuło wzrost cen. Inflacja zmusiła ich do podjęcia konkretnych działań. 46 proc. właścicieli mikro i małych firm podniosło ceny usług i produktów. Natomiast co trzeci przedsiębiorca ograniczył koszty działalności gospodarczej. 15 proc. badanych było zmuszonych do zawieszenia biznesu.
W tym roku 37 proc. przedsiębiorców zamierza szukać nowych rynków zbytu, natomiast 30 proc. – tańszych dostawców. 17 proc. badanych planuje zaoszczędzić na energii elektrycznej i ogrzewaniu, 16 proc. na inwestycjach, a 13 proc. na benefitach pracowniczych.
Jedyną zmianą zaproponowaną przez rząd, którą docenili przedsiębiorcy, są wakacje składkowe od ZUS.
– Okazały się one jednak zbyt skomplikowanym rozwiązaniem. Koszt społeczny ich obsługi jest duży. Przedsiębiorcy woleliby stałej obniżki miesięcznego ZUS – ocenia Piotr Juszczyk.
Zauważa, że przedsiębiorcy najbardziej oczekują od rządu wprowadzenia kwoty wolnej od podatku na poziomie 60 tys. zł, zryczałtowanej składki zdrowotnej, a także tego, aby chorobowe pracownika od pierwszego dnia było płatne przez ZUS.