MSP może pomóc Petrobalticowi
Do prywatyzacji przedsiębiorstwa dojdzie dopiero w 2002 r.
Ministerstwo Skarbu Państwa rozważa dofinansowanie Przedsiębiorstwa Poszukiwań i Eksploatacji Ropy Naftowej Petrobaltic z Gdańska. Resort deklaruje, że ani w tym, ani w przyszłym roku nie dojdzie do prywatyzacji spółki.
Zarząd Petrobalticu prowadzi rozmowy z resortem skarbu dotyczące przekształceń spółki.
— Rozstrzygnięć można spodziewać się we wrześniu — twierdzi Zdzisław Siamion, główny specjalista ds. organizacji i zarządzania w Petrobalticu.
Tymczasem resort skarbu zdecydowanie ucina wszelkie spekulacje w sprawie prywatyzacji firmy.
— Do prywatyzacji nie dojdzie ani w tym, ani w przyszłym roku. Nastąpi ona dopiero po restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstwa, która ma polegać przede wszystkim na zwiększeniu kapitałów własnych Petrobalticu. Kapitał założycielski spółki (4,2 mln zł) jest zbyt niski w stosunku do wartości firmy — twierdzi Magdalena Nienałtowska z MSP.
Resort nie ujawnia jednak żadnych szczegółów.
Obawy związkowców
Plany zwiększenia kapitału firmy niepokoją pracowników, którzy obawiają się o swoje 15 proc. udziałów — firma przeszła już proces komercjalizacji.
— Jeśli resort rzeczywiście ma takie plany, to oczywiście nie dopuścimy, by odbyło się to naszym kosztem — twierdzi jeden ze związkowców Petrobalticu.
Nie brakuje chętnych na gdańską fimę. Na Petrobaltic łaskawym okiem patrzy zarówno PKN Orlen (zainteresowany konsolidacją pionową sektora paliwowego), jak i potencjalni inwestorzy, zainteresowani prywatyzacją Rafinerii Gdańskiej (wskrzeszenie idei Koncernu Północnego, czyli powiązanie RG z Petrobaltikiem).
Gwałtowny wzrost zysku
Potencjalni partnerzy nie mogą dojść do porozumienia w sprawie wspólnej inwestycji w obwodzie królewieckim. Łukoil Kaliningradnieftagaz, Petrobaltic i PKN Orlen chcą zagospodarować tamtejsze podmorskie złoża ropy naftowej. Ich zasobność oblicza się na około 10 mln ton. Wydobyty surowiec ma być przewożony do Portu Północnego w Gdańsku, skąd trafi rurociągiem do Płocka.
— Rozmowy są w toku — zapewnia Zdzisław Siamion.
Już w tym roku wydobycie znacznie wzrośnie — z 240 do 350 tys. ton. ropy naftowej. Zyski firmy zaś wzrosną wielokrotnie więcej.
— W 2000 roku zwiększymy zysk netto, w porównaniu z ubiegłym, dwudziestokrotnie — z 2,5 do 50 mln zł. To efekt dobrej koniunktury na rynku ropy — twierdzi Zdzisław Siamion.
Dodatkowych zysków może przysporzyć gdańszczanom wydobycie gazu ziemnego z czterech odkrytych złóż na Bałtyku. Ich zasobność wynosi 9 mld m sześc. Zbudowanie urządzeń wydobywczych i rurociągu transportowego na dnie morskim wymaga dużych nakładów. Firma prowadzi już rozmowy z niemieckim EEG, którego udziałowcem jest Gas de France.