Muga do nas mruga

Stanisław Majcherczyk
opublikowano: 2015-05-29 00:00

NA STOLE O restauracji Muga w Poznaniu krążą legendy. Zaintrygowani, postanowiliśmy ją odwiedzić.

Parę lat temu była tam tylko winiarnia Casa de Vinos. Niedawno przytuliła się do niej elegancka, dopracowana w każdym calu restauracja.

Zainteresowały nas wieści, że dużą wagę przykłada się w Mudze do harmonii zmysłów. W tym smaku. Mówiono, że szczególny akcent kładą na łączenie win z potrawami. Nie trzeba nam tego dwa razy powtarzać. Ruszyliśmy na przeszpiegi. Ze znalezieniem Mugi trudności nie ma — znajduje się blisko poznańskiego Starego Rynku. Początkowo chcieliśmy wybrać coś na chybił trafił (dania z menu) i poprosić dyżurujących sommelierów o dobranie wina. A jest w czym wybierać — karta win to niemal 200 pozycji. Gdyby dołączyć te z Casa de Vinos, byłoby ich ponad 400. Okazało się jednak, że trafiliśmy na wieczór łączenia potraw z winami jednego z wyróżniających się niemieckich producentów: Weingut Künstler z regionu Rheingau. Dominowały rieslingi, ale nie tylko. Daliśmy się namówić na degustację. Wina prezentował przybyły z Niemiec przedstawiciel winiarni Gregor Breuer.

SEZON NA SZPARAGI

Wina towarzyszyły wszystkim daniom. Zaskoczeniem było pojawienie się ich nawet wraz z tzw. czekadełkiem. Był nim minikrokiecik wypełniony ciepłym sosem na bazie foie gras. Dawno nie jedliśmy na tym etapie niczego tak znakomitego. W kieliszki polano niemieckie musujące — wytrawny Künstler Chardonnay Sekt Brut 2008. Świetne trafienie. Potem przybyły białe szparagi (to akurat sezon). Bynajmniej nie w tuzinkowym towarzystwie, bo w posmakach rabarbaru, pistacji, a nawet w powiewach pelargonii. Z rieslingiem Künstler Kabinett Trocken 2012 w sumie poprawna kompozycja,aczkolwiek kolega w kieliszku miał tendencje do dominacji szparagów swoją dyskretną kwasowością. Ale tylko, gdy były smakowane solo. Sytuacja diametralnie zmieniła się na lepsze, gdy rzeczone szparagi pojawiły się na widelcu z dodatkami. Zaskoczyła nas kolejna przystawka. Łosoś z galaretką z awokado otulony delikatnym kremem sojowym. Subtelność potrawy wskazywała, że kucharz Artur Skotarczyk odbył dobre zagraniczne praktyki. W rzeczy samej — nie w byle jakich francuskich restauracjach. A jak z winem? W towarzystwie Künstler Kabinett Trocken łosoś przyjemnie się rozmarzył.

NASTURCJE NA (GORĄCYM) TALERZU

Z dań głównych wpadła nam w oko polędwica wołowa z czosnkiem i szpikiem. Także w powiewach tańczącej na obrzeżach talerza nasturcji. Z rieslingami wołowinie było nie po drodze. Ale z Künstler Hochencheim Reichstal Pinot Noir Reserve 2008 było dobrze. Zwłaszcza że Muga dba, by dania główne podawane były na gorących talerzach. Przebojem okazał się comber z królika (koniecznie spróbować!) ze smardzami i sosem zabajone z brązowego cukru. Także z młodym szpinakiem i mniszkiem lekarskim. Z rieslingiem Spatlese Trocken 1999 przy stole było słychać tylko głośne hura!

PERFEKCYJNY PARFAIT

Podany na deser pomarańczowy parfait (nie mylić z parapetem) w objęciach mango i czekolady sam w sobie był bardzo udany. Ale niekoniecznie z nalanym w kieliszki rieslingiem. To wytrawne wino (choć dosyć uniwersalne do wielu restauracyjnych dań) z deserami akurat niekoniecznie się lubi. &

Restauracja Muga
Poznań, ul. Krysiewicza 5

  • Ogólne wrażenie 5,0
  • Wina do potraw 5,5
  • Potrawy 5,0
  • Wystrój wnętrza 5,0
  • Profesjonalizmobsługi 5,5
  • Na biznes lunch 5,5
  • Na obiad z rodziną 3,0

Restauracja Muga
Poznań, ul. Krysiewicza 5

  • Ogólne wrażenie 5,0
  • Wina do potraw 5,5
  • Potrawy 5,0
  • Wystrój wnętrza 5,0
  • Profesjonalizmobsługi 5,5
  • Na biznes lunch 5,5
  • Na obiad z rodziną 3,0

FOT. WOJCIECH ROBAKOWSKI

Subtelny łosoś. Dodatki — galaretka z awokado i krem sojowy — nadały tej przystawce wyjątkowy smak.

Szef kuchni. Artur Skotarczyk proponuje — częściowo autorskie — dania kuchni europejskiej.

Delikatesy. Comber z królika ze smardzami był przebojem wieczoru.

Mrożony deser. Połączenie owoców i czekolady. Z pomarańczą w roli głównej.