Multipleksy uratowały branżę

Agnieszka Janas
opublikowano: 2003-12-16 00:00

Wyniki osiągnięte przez kina w 2003 r. będą gorsze niż w roku 2002. Główną przyczyną jest brak wiosną oraz latem dobrych tytułów. Na szczęście jesienią mamy do zaoferowania widzom interesujące filmy. Równie dobrze zapowiada się początek nowego roku, kiedy to do rozpowszechniania wejdą: „Władca pierścieni” i „Ostatni samuraj”. Jednak dobre filmy to za mało, należy je odpowiednio reklamować. Tymczasem niektórzy dystrybutorzy w ramach redukcji kosztów działania obcinają budżety reklamowe, co negatywnie wpływa na wiedzę widzów o nowościach w kinie oraz zainteresowanie filmem.

Aby polski rynek operatorów kin był mocny, należy także rozsądnie planować terminy premier. Sytuacja z tego roku, gdy w pierwszym półroczu nie mieliśmy co wyświetlać, a w drugim dobre filmy konkurują ze sobą, jest bardzo niekorzystna.

Obserwując frekwencję w kinach, można stwierdzić, że koncepcja multipleksu przyjęła się w Polsce, i to właśnie ona w dużej mierze przyczyniła się do zahamowania spadku sprzedaży biletów. W miastach, w których powstały multipleksy, zaobserwowano wzrost sprzedaży biletów do kin około 32 proc. (lata 1999-2001). Natomiast tam, gdzie tego typu kin nie ma, odnotowaliśmy spadek widowni o 22 proc. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że gdyby nie inwestycje w nowoczesne powierzchnie kinowe, sytuacja na rynku mogłaby być o wiele gorsza.

Dla widzów oprócz repertuaru najważniejsza jest lokalizacja kina i dogodny dojazd. Dlatego szanse na sukces ma obiekt zlokalizowany w centrum miasta. Inna dobra lokalizacja dla kina to dzielnica mieszkaniowa poza centrum miasta, zwłaszcza jeśli kino znajduje się przy pobliskim centrum handlowym. Idealnym miejscem do prowadzenia multipleksu byłaby zatem galeria handlowa usytuowana w ścisłym centrum miasta.

Mimo trudnej sytuacji planujemy otwieranie kolejnych obiektów. Jedno kino zamierzamy otworzyć już w III kwartale 2004 r., a drugie — w II kwartale 2005 r.

Sean Bobbitt

dyrektor generalny Silver Screen