Na bankrutów jest kolejka chętnych

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2004-08-13 00:00

Huty desperacko szukały nabywców od połowy lat 90. Teraz zabiega o nie wielu inwestorów. W tym o Hutę Batory.

O tym, że hossa na stal nie jest mitem, świadczy m.in. długa kolejka chętnych, ustawiających się, by kupić polskie huty. Co ciekawe, nabywców znajdują nie tylko liderzy sektora, tacy jak Polskie Huty Stali (obecnie Ispat Polska Stal) czy Huta Zawiercie, ale także najmniejsze i najsłabsze zakłady, którym groziła upadłość.

I tak, przykładowo, jeszcze w tym roku inwestora może znaleźć chorzowska Huta Batory w upadłości. Na razie trudno ocenić, ile trzeba będzie zapłacić za producenta rur, który jest winny wierzycielom 270 mln zł. Łukasz Aksamit, pełnomocnik syndyka, informuje, że dopiero za 3- -6 miesięcy będzie gotowa wycena i inwentaryzacja majątku firmy. Dodaje jednak, że już dziś zgłaszają się chętni, by kupić majątek. Wszystko wskazuje więc na to, że huta szybko znajdzie inwestora.

Giełdowa grupa

Jedną z firm, która wymieniana jest w branży jako potencjalny kupiec, jest wchodzący na giełdę Złomrex.

— Nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Na razie nie ujawniamy naszych planów inwestycyjnych. Upublicznimy je wtedy, kiedy złożymy prospekt, czyli pewnie pod koniec września — mówi Przemysław Sztuczkowski, prezes Złomrexu.

Na razie Złomrex chce kupić za 25 mln zł inną firmę w upadłości — Hutę Andrzej (HA), także wytwarzającą rury. Firma upadła nieco ponad rok temu, a syndyk bezskutecznie szukał nabywcy na przedsiębiorstwo z Zawadzkiego na Opolszczyźnie. Co ciekawe, teraz znalazł się inwestor, ale wierzyciele — licząc, że utrzyma się koniunktura na stal — wcale nie kwapią się ze sprzedażą. I co szczególnie ciekawe — podbijają cenę.

— W czterech przetargach nie zgłosił się żaden chętny. W ostatnim natomiast mieliśmy sześć ofert, a kolejna wpłynęła po terminie. Jednak wierzyciele nie skłaniają się na razie do tego, by dopiąć transakcję. A co będzie, jeśli hossa się skończy? Znowu będziemy mieć problem ze znalezieniem nabywcy — rozkłada ręce Janusz Struzik, syndyk HA.

Nowoczesny bankrut

Sztandarowym przykładem znalezienia nabywcy po wielu, wielu latach jest katowicka Huta Baildon. Spółka już pod koniec lat 90. szukała partnera, który miał ją wesprzeć przy budowie walcowni. Chętnego nie było. Firma zrealizowała więc projekt sama i nie mogąc spłacić długów, ogłosiła upadłość. Dopiero w tym roku najnowocześniejszą w Europie walcownię kupiła spółka BGH Edelstahl.