Na energetycznych drutach wisi 20 mld zł

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2013-10-14 00:00

Na inwestycjach w sieci skorzystają lokalni gracze, ale duże firmy też mają na nie chrapkę. Są jednak ostrożne

Budowa nowoczesnych bloków energetycznych miała być alternatywą dla wygasających projektów drogowych. Na razie jednak realizacja idzie jak po grudzie. Szykują się natomiast duże inwestycje w budowę i modernizację istniejących linii energetycznych. Wystarczy zerknąć na listę wniosków kredytowych Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI).

NIE TYLKO KREDYTY: Europejskie banki chętnie finansują inwestycje w sieci energetyczne. Rząd planuje nakłonić do tego również Brukselę, ale jeszcze nie wiadomo, czy mu się uda. [FOT. BLOOMBERG]
NIE TYLKO KREDYTY: Europejskie banki chętnie finansują inwestycje w sieci energetyczne. Rząd planuje nakłonić do tego również Brukselę, ale jeszcze nie wiadomo, czy mu się uda. [FOT. BLOOMBERG]
None
None

Ryzykowny prąd

Z analizy „Pulsu Biznesu” wynika, że w ciągu roku wnioski polskich firm zajmujących się dystrybucją energii i podpisane umowy z EBI powinny zaowocować inwestycjami wartymi 12 mld zł. A inwestować będą nie tylko dystrybutorzy energii. Polskie Sieci Elektroenergetyczne, operator krajowej sieci wysokich napięć, planują wydatki na poziomie 8 mld zł. W sumie więc można spodziewać się projektów wartych co najmniej 20 mld zł.

— To ogromny rynek. Przeanalizowaliśmy jego potencjał, możliwość współpracy z partnerami itp. W grę wchodzą roczne inwestycje na poziomie 5 mld zł. Jesteśmy więc zainteresowani budową i modernizacją sieci energetycznych, ale projekty będziemy wybierać ostrożnie, bo często zamawiający przerzucają na wykonawcę zbyt wiele rodzajów ryzyka — mówi Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.

Potencjalnych graczy odstrasza m.in. konieczność samodzielnego uzgadniania dostępu do gruntu z właścicielami. Uważają, że warto uchwalić specustawę, podobną jak w drogownictwie, dzięki której łatwiej można będzie wywłaszczyć właścicieli. W przeciwnym razie wielu graczy poprzestanie na analizach i nie wejdzie na rynek.

— My ryzyko realizacji inwestycji w sieci, przy budowie których wykonawca musi sam porozumieć się z właścicielami czy nawet wykupić teren, uznaliśmy za zbyt duże. Być może w przypadku projektów modernizacyjnych będzie nieco łatwiej — uważa Piotr Kledzik, prezes Bilfinger Infrastructure.

Dla dużych i małych

Rok temu wejście na rynek budownictwa energetycznego zapowiadał Jarosław Pawluk, inwestor znany dotychczas w branży kolejowej. Uznał jednak, że potrzebuje jeszcze trochę czasu na obserwację. Sieci nęcą też Zbigniewa Jakubasa, ale on również nie podjął jeszcze decyzji.

— Dotychczas z inwestycjami w sieci dystrybucji energii lepiej radziły sobie lokalne małe i średnie firmy. Coraz częściej jednak przejmują je duże podmioty, by wejść na rynek — twierdzi Paweł Ludwig z Moty Engil. Jego grupa jest dobrym przykładem. 1,5 roku temu należąca do niej spółka kupiła przedsiębiorstwo na północy Polski, dzięki czemu zdobyła silną pozycję na rynku budownictwa i modernizacji sieci. Oprócz niej z dużych graczy w przetargach aktywne są także Trakcja i Elektrobudowa.

— Testujemy rynek i staramy się zająć dogodną pozycję, ale na razie niewiele mogę powiedzieć. Właśnie przygotowujemy strategię, w której określimy, czy będziemy zabiegać tylko o duże kontrakty, czy także średnie — mówi Roman Przybył, prezes Trakcji.

Na razie firma nie stroni od niewielkich zleceń. Niedawno oferta Trakcji, warta 19,3 mln zł, została wybrana w przetargu PGE na budowę linii Przasnysz — Chorzele.

Pieniądze już są

O planach inwestycji w sieci przesyłowe poinformowali Litwini, zapraszając Polaków. Zamierzają w ciągu 10 lat wydać 3 mld LTL, czyli około 3,5 mld zł. W Polsce można spodziewać się większych nakładów. PGE Dystrybucja złożyła do EBI wniosek o 1,5 mld zł kredytu. Zamierza zmodernizować sieć w centralnej Polsce za 4,4 mld zł. Umowy kredytowe warte prawie 1,4 mld zł podpisała niedawno z EBI Enea. Energa Operator natomiast podpisała umowę z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju oraz Konsorcjum PKO BP i ING. Dzięki niej zyska 800 mln zł na inwestycje sieciowe.

Finansowy strumień z EBI

Już niemal 3 mld EUR sięga wartość umów kredytowych podpisanych w tym roku z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym. Chętnie finansuje on energetykę, projekty kolejowe oraz banki komercyjne, które dzięki kredytom EBI finansują przedsięwzięcia małych i średnich firm. W ostatnich latach bank był najsilniej obecny w finansowaniu budowy polskich dróg.

Dzięki jego kredytom powstają nie tylko trasy budowane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, ale także projekty realizowane w publiczno-prywatnym partnerstwie. Jedną z największych umów z EBI jest kontrakt kredytowy Autostrady Wielkopolskiej na budowę odcinka Nowy Tomyśl — Świecko. Dzięki EBI kupujemy także pociągi Pendolino.