NOWY JORK (Reuters) - W połowie piątkowych sesji w USA na giełdach panowały zniżki. Sygnałem do wyprzedaży akcji stała się informacja, że u pracownicy telewizji NBC wykryto obecność bakterii wąglika.
Rynek zareagował na tę wiadomość zniżką mimo zapewnień, że jest to inna bakteria niż ta, którą w ostatnich dniach wykryto u trzech osób na Florydzie.
Na Wall Street już wcześniej panowała nerwowość, bo w czwartek FBI ostrzegło, że w najbliższych dniach może dojść do kolejnych ataków na USA lub ich interesy za granicą.
Maklerzy mówią, że nie chcą zostawać z dużymi pozycjami na weekend na wypadek, gdyby miało dojść do kolejnych ataków.
Do zniżek przyczyniły się też wieści ze spółek i gorsze od oczekiwanych dane makroekonomiczne.
Wydająca karty kredytowe firma Providian podała, że jej zyski spadną dużo bardziej niż wcześniej zakładano.
Sprzedaż detaliczna spadła we wrześniu o 2,4 procent, zamiast o 0,8 procent jak się spodziewano. Bardziej niż zakładano wzrosły natomiast ceny produkcji sprzedanej w przemyśle. Indeks PPI wzrósł o 0,4, a nie o 0,1 procent, jak przewidywali analitycy.
Do godziny 19.45 Dow Jones stracił 2,02 procent i spadł do 9.221,90 punktu.
Nasdaq Composite stracił 2,52 procent i obniżył się do 1.658,74 punktu.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))