— Obserwujemy wzrost zapotrzebowania na specjalistów, którzy wytwarzają narzędzia do komunikacji online albo utrzymują i rozwijają platformy e-commerce. Na przykład architekt IT zatrudniony na podstawie umowy o pracę przed wybuchem pandemii zarabiał 15-16 tys. zł brutto, teraz to 17-18 tys. zł brutto — mówi Agata Miller z Devire.

Oprócz programistów na pandemii dobrze wyszli specjaliści od e-commerce i digital marketingu — również 18 proc. z nich dostało podwyżki, a wzrost pensji był większy niż w IT i wyniósł 10-15 proc. Najbardziej stabilne okazały się bankowość i ubezpieczenia, gdzie 82 proc. pracowników utrzymało zarobki na poziomie z marca, oraz w farmacji i sektorze związanym ze sprzętem medycznym — 75 proc. W najtrudniejszej sytuacji znaleźli się pracownicy handlu: prawie połowie obniżono pensje, a średnie cięcie wyniosło 20 proc. Było to jednak związane z wykorzystaniem przez pracodawców tarczy antykryzysowej, dziś większość firm wróciła do poziomu wynagrodzeń sprzed pandemii. W usługach dla biznesu wynagrodzenia spadły średnio o 15-20 proc. i także w tym przypadku sytuacja się poprawia. W motoryzacji i lotnictwie oraz produkcji pensje zostały obniżone o 20 proc. (np. kierownik zmiany w produkcji zarabiał 8,5 tys. zł brutto, a obecnie 7 tys. zł). Niższe pensje nie wróciły do poziomu sprzed pandemii.