Na razie tylko deklaratywny

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2015-12-14 22:00

Od strony formalnej nowi władcy podchodzą z atencją do zinstytucjonalizowanego dialogu społecznego.

Po stronie rządowej do Rady Dialogu Społecznego (RDS) powołanych zostało aż dziewięciu ministrów konstytucyjnych i dwóch wice, a kierownikiem delegacji został Mateusz Morawiecki, wicepremier i minister rozwoju. Była Trójstronna Komisja ds. Społeczno-Gospodarczych rozleciała się przede wszystkim z powodu uznania przez centrale związkowe jej niedecyzyjności. Pracodawcy nie porzucili udziału, ale uważali podobnie. Oba boki trójkąta oceniały, że naprawdę decyzyjnym reprezentantem rządu może być albo sam premier, albo minister finansów — zwłaszcza gdy był nim Jacek Rostowski. Każdą inną osobę, w tym ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza, uważały jedynie za figuranta pełnego dobrych chęci, ale niewiele mogącego.

Na razie trudno powiedzieć, ile realnej mocy będzie miał wicepremier Mateusz Morawiecki. Trzymajmy kciuki, aby jak najwięcej. Zupełnie inną kwestią staje się natomiast wdrożenie prawdziwego, a nie czysto fasadowego partnerstwa w RDS. Nowi władcy na razie totalnie lekceważą obowiązki konsultacyjne. Ważna modyfikacja stabilizującej reguły wydatkowej została przeforsowana biegiem jako projekt teoretycznie poselski. Ale tak samo potraktowano już formalnie rządową nowelizację budżetu 2015. Po tych doświadczeniach uczestnicy RDS jak najgorzej wróżą także nowej praktycznie wersji budżetu 2016. Jeśli praktyka pierwszych tygodni kadencji się utrwali, to nowa RDS będzie mogła pójść śladem Komisji Trójstronnej…