Nadciąga koniec spadków
W czwartek po zebraniu Rady Polityki Pieniężnej, na którym — tak jak oczekiwano — nie dokonano kolejnego obniżenia podstawowych stóp procentowych, złoty ponownie otworzył się niżej. Odchylenie od parytetu zmniejszyło się do 1,34/1,15 proc.
Według ocen specjalistów, złoty w najbliższych dniach może się wahać między 1,5 proc. odchylenia od centralnego parytetu a parytetem, który jest centralnym punktem 25-proc. pasma wahań.
W CZASIE trwania porannej sesji złoty wzmocnił się. Stało się to zaraz po podaniu informacji o wielkości bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce. Dodatkowo naszą walutę wzmocniły informacje o przewidywaniach części analityków odwrócenia spadkowego trendu.
Przed południem odchylenie od parytetu zwiększyło się do 1,59/1,45 proc. Dolar kosztował 3,8070/00 zł, a euro 4,2828/66 zł.
Rynek walutowy zignorował pozostawienie przez RPP stóp procentowych na nie zmienionym poziomie. Natomiast informacja Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych, że inwestycje bezpośrednie w Polsce w ubiegłym roku wyniosły 10 mld dolarów, spowodowała wybicie złotego. Na początku lutego NBP poinformował, że inwestycje bezpośrednie wyniosły tylko 6,3 mld dolarów.
Dealerzy przewidują w niedługim czasie ponowny wzrost wartości złotego.
— Wszyscy kupują waluty, czekając aż złoty spadnie do poziomu parytetu. Może jednak nigdy nie dojść do tak znacznego osłabienia. Gdyby złoty osłabił się do poziomu parytetu, to wielkie zlecenia kupna mogą spowodować odbicie do poziomu zbliżonego do 4 proc. odchylenia od parytetu. Rynek ustabilizował się, co spowoduje w niedługim czasie powrót zagranicznych inwestorów — przewiduje dealer walutowy jednego z większych banków.
ZŁOTY ZAMKNĄŁ SIĘ na poziomie 1,59/1,52 proc. odchylenia od parytetu. Dolar kosztował 3,8100/20 zł, a euro 4,2828/65 zł.
Na rynku papierów wartościowych zaczął się niewielki ruch. Kupowały jednak głównie polskie banki, licząc na to, że fundusze emerytalne, wchodząc na rynek, zaczną napędzać koniunkturę na papiery wartościowe. Rynek jednak ustabilizował się, a widełki cenowe zawęziły.
— Rynek jest teraz dosyć stabilny. Perspektywa wejścia funduszy emerytalnych napędziła koniunkturę, lecz nadal ruchy są niewielkie. Ponieważ nie przewiduję, że w ciągu najbliższych tygodni zdarzy się coś, co może spowodować zwiększenie zainteresowania inwestorów naszymi papierami, musimy poczekać do końca pierwszego kwartału. Jeśli blokady rolnicze i wzrost cen mięsa nie będą miały negatywnego wpływu na wskaźniki makroekonomiczne, powróci popyt na nasze papiery — przewiduje dealer papierów wartościowych.
ZACHODNI inwestorzy nadal nie byli aktywni. Odnotowano niewielką ilość transakcji tak po stronie kupna, jak i sprzedaży.
Jednodniowe depozyty otworzyły się — O/N na poziomie 12,85/12,95 proc., a T/N 12,85/13,00 proc. Dealerzy spodziewają się utrzymania tego poziomu oprocentowania aż do ostatniego dnia rozliczania przez banki rezerwy obowiązkowej, czyli do 20 lutego. Przewidują, że wtedy oprocentowanie depozytów wzrośnie, w związku z drenażem rynku przez bank centralny, likwidujący nadpłynność.
Piotr Burza