Najem krótkoterminowy do poprawki

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2024-10-07 20:00

Latem na wynajmie apartamentu turystom można było zarobić nawet 30 tys. zł miesięcznie. Rynek wymaga jednak uregulowania. Niektóre miasta już podejmują w tym kierunku działania, inne czekają na wytyczne.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile można dziś zarobić na najmie krótkoterminowym
  • w jaki sposób — zdaniem ministry funduszy i polityki regionalnej — należy ukrócić ten model zarobkowania
  • jakie plany mają samorządy wobec najmu na krótki okres

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W całej Europie rośnie popularność najmu krótkoterminowego. Z danych Eurostatu wynika, że w II kw. 2024 r. goście spędzili 209 mln nocy w mieszkaniach wynajmowanych za pośrednictwem takich platform jak np. Airbnb, Booking czy TripAdvisor. To o ponad 16 proc. więcej niż rok wcześniej. Wzrost odnotowano we wszystkich krajach Unii Europejskiej, największe na Malcie (45,8 proc.), Litwie (28,1 proc.) i Szwecji (27,4 proc.). W Polsce zwyżka sięgnęła 15 proc.

Na wyniki zareagowało Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, jego szefowa, zamieściła na platformie X nagranie, w którym przekonuje, że należy ukrócić najem na krótki termin.

— Polska jest liderem w Europie wysokich cen wynajmu mieszkań. Młodych ludzi nie stać na wyprowadzkę z domu, a jednym z powodów jest to, że coraz częściej mieszkania zamieniane są w hotele. Tylko w Warszawie na 100 nowych mieszkań przypada 20 nowych ofert Airbnb. Mieszkania, które mogłyby służyć do normalnego życia, są wyciągane z rynku na usługi à la hotelowe. Jaki jest efekt? Ceny wynajmu długoterminowego rosną. Zmieńmy to. Po pierwsze, wprowadźmy rejestr lokali, które są wykorzystywane na Airbnb po to, żeby wyciągnąć je z szarej strefy. Po drugie, system podatkowy powinien zniechęcać do najmu krótkoterminowego, bo teraz niestety tak nie jest — mówi w nagraniu Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Solidny zysk

Podkreśla, że mieszkanie powinno stanowić miejsce do życia, a nie służyć do osiągania szybkich zysków. A te faktycznie robią wrażenie. Z danych platformy BookingHost, która zarządza najmem krótkoterminowym, wynika, że właściciele apartamentów nad Bałtykiem mogli latem liczyć na zarobek nawet 30 tys. zł miesięcznie.

— Po odliczeniu wszystkich podatków czy kosztów dodatkowych, jak np. sprzątanie, właściciel apartamentu w Gdańsku może liczyć średnio na około 9 tys. zł zysku miesięcznie. W Gdyni średnia kwota zarobku to 7,8 tys. zł. Wszystko jednak zależy od kilku zmiennych — wielkości lokalu, jego lokalizacji czy standardu wyposażenia. W przypadku apartamentów premium dochody mogą wynieść nawet 20-30 tys. zł miesięcznie — mówi Andrzej Stecki, prezes platformy BookingHost.

Na wynajmie krótkoterminowym dobrze można zarobić także w mniejszych nadmorskich kurortach.

— Choć w przeciwieństwie do dużych miast sezon trwa w nich z reguły od maja do końca września, to patrząc na wakacyjne obłożenie i generowany zarobek, wynajmujący nie mają na co narzekać. Średni zysk z apartamentu w Kołobrzegu jest niemal taki sam jak w Gdyni. W Jastrzębiej Górze w dwa wakacyjne miesiące można liczyć na około 7 tys. zł dochodu miesięcznie. Co jednak bardzo istotne, w lipcu i sierpniu średnie obłożenie zarządzanych przez nas apartamentów w nadmorskich miejscowościach to ponad 80 proc. — dodaje Andrzej Stecki.

Ruch samorządów

O konieczności uregulowania kwestii związanej z najmem krótkoterminowym mówią przedstawiciele miast. Niektóre próbują to robić na własną rękę.

— Gdańsk jest coraz liczniej odwiedzany przez turystów zarówno z Polski, jak też ze świata. Wiąże się to z coraz większą liczbą miejsc noclegowych, w tym w obiektach niebędących hotelami. Niestety, obowiązujące przepisy nie nadążają za zmieniającą się rzeczywistością, a najem krótkoterminowy nie doczekał się nawet prawnej definicji. W 2018 r. miasto ruszyło z projektem Gdańskie Obiekty Noclegowe, dążąc z jednej strony do zmiany przepisów, a jednocześnie prowadząc — wspólnie z Gdańską Organizacją Turystyczną i przedsiębiorcami z branży — działania zmierzające do zachowania równowagi między dobrostanem mieszkańców a możliwością swobodnego prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie usług noclegowych — mówi Paulina Chełmińska, inspektor w biurze prezydenta Gdańska.

W 2019 r. w ramach Unii Metropolii Polskich miasto rozpoczęło współpracę z Ministerstwem Rozwoju w sprawie legislacji turystycznej.

— Prowadząc ewidencję innych obiektów świadczących usługi hotelarskie, dążymy do tego, aby każdy przedsiębiorca zgłosił prowadzony przez siebie obiekt do ewidencji. W tym celu analizujemy portale noclegowe i wzywamy podmioty niezgłoszone do wypełnienia tego obowiązku. Ponadto przekazujemy informacje do służb takich jak Państwowa Inspekcja Handlowa, Państwowa Inspekcja Sanitarna czy Państwowa Straż Pożarna, które są zobowiązane do prowadzenia nadzoru w zakresie swoich kompetencji. Jednocześnie powiadomienia w tej sprawie przekazywane są do właścicieli nieruchomości z uwagi na fakt, że zdarzały się przypadki, w których wieloletni najemca lokalu mieszkalnego bez wiedzy właściciela wykorzystywał lokal w celu odnajmowania go turystom. Efekt jest taki, że w 2018 r. w ewidencji mieliśmy zarejestrowanych 320 obiektów, a obecnie jest ich 2417 — mówi Paulina Chełmińska.

Stołeczny ratusz zapytany przez nas o to, czy planuje uregulować albo ograniczyć najem krótkoterminowy w Warszawie, odpowiedział, że nie ma takich planów. „29 lutego 2024 r. Parlament Europejski przyjął rozporządzenie UE w sprawie gromadzenia i udostępniania danych dotyczących usług krótkoterminowego najmu lokali mieszkalnych. 19 maja rozporządzenie weszło w życie, a kraje członkowskie mają 24 miesiące na wdrożenie jego regulacji do krajowego ustawodawstwa. Jako samorząd nie podejmujemy działań w wymienionym zakresie do czasu wdrożenia stosownych regulacji w polskim ustawodawstwie” — poinformował w piśmie wydział prasowy ratusza.