W lipcu i sierpniu liczba poszukujących mieszkanie na wynajem wzrosła o 17 proc. — wynika z najnowszych danych serwisu Otodom. Największą popularnością cieszyły się nieruchomości w Warszawie. Na drugim miejscu znalazł się Wrocław oraz kolejno: Kraków, Poznań i Łódź.
— Warto podkreślić, że wszystkie miasta to największe ośrodki akademickie w kraju, co potwierdza, jak duży wpływ na rynek nieruchomości ma powrót studentów do nauki stacjonarnej — mówi Jarosław Krawczyk, ekspert serwisu Otodom.
Ruch na rynku najmu potwierdza również Dariusz Węglicki, dyrektor zarządzający Catella Polska, funduszem inwestującym w kraju m.in. w sektor PRS (private rental sektor) oraz posiadającym w swoich zasobach prywatny akademik.
— To, co dzieje się na rynku, jest jednym wielkim szaleństwem. Sierpień i wrzesień to powrót najemców – studentów oraz pracowników firm, którzy pracowali zdalnie, jak też nowo zatrudnianych. Mamy również ogromne zainteresowanie ze strony emigrantów ekonomicznych z Ukrainy i z Białorusi. W naszym projekcie Trio Kraków wszystkie 156 mieszkań jest wynajęte, a nowi najemcy zapisują się na listę oczekujących — podkreśla Dariusz Węglicki.
Miejsca w prywatnym akademiku Catelii w Krakowie również zostały zapełnione w 100 proc.
— Duża część uczelni jeszcze zastanawia się nad systemem nauczania, mimo to studenci decydują się na powrót do akademików. Gdybyśmy mieli dwa razy tyle pokoi, to one również zostałyby wynajęte — twierdzi Dariusz Węglicki.
Działki nadal na radarze
Mimo że najem wyprzedził zainteresowanie gruntami pod zabudowę jednorodzinną i domami, to nadal są one na topie. Przyczyn ich popularności ekspert serwisu Otodom doszukuje się w sposobie, w jaki pandemia przewartościowała potrzeby mieszkaniowe Polaków.
— Z naszego sierpniowego raportu, przygotowanego wspólnie z badaczami Uniwersytetu SWPS, wynika, że z powodu przejścia na pracę zdalną część osób zdecydowała się wyprowadzić na obrzeża miasta. Ponad 53 proc. badanych przyznała, że okres pandemii zwiększył ich zapotrzebowanie na bliskość terenów zielonych w niedalekim sąsiedztwie domów i mieszkań, a dla 50 proc. ważna okazała się bliskość terenów rekreacyjnych. To przekłada się na aktywniejsze poszukiwanie działek na sprzedaż — uważa Jarosław Krawczyk.
Jako drugi czynnik wskazuje traktowanie zakupu nieruchomości przez wielu Polaków jako jedną z najbezpieczniejszych obecnie lokat kapitału.
Raz na wozie, raz pod wozem
Jarosław Krawczyk podkreśla, że sytuacja na rynku nieruchomości jest bardzo mocno skorelowana z sytuacją epidemiczną. Potwierdzają to dane — w marcu 2020 r. zainteresowanie działkami na sprzedaż było aż o 160 proc. większe niż w lutym. W czerwcu natomiast, wraz ze zniesieniem części obostrzeń, nastąpił 14-procentowy spadek wobec maja.
— Jeżeli zapowiedzi ekspertów dotyczące czwartej fali pandemii się spełnią, istnieje ryzyko powrotu sytuacji na rynku nieruchomości sprzed kilku miesięcy – podsumowuje Jarosław Krawczyk.
Według Dariusza Węglickiego długoterminowa perspektywa dla rynku najmu, zwłaszcza dla sektora PRS, jest mimo wszystko bardzo dobra.
— W Polsce brakuje kilku milionów mieszkań, a rynek najmu to jedynie 4,5 proc. Dobre prognozy potwierdza choćby kilkanaście tysięcy nowo zakontraktowanych mieszkań z przeznaczeniem na najem długoterminowy. Catella, tak jak inne fundusze, pracuje nad nowymi akwizycjami — podsumowuje Dariusz Węglicki.