Najgorsza ta niepewność

Jacek Zalewski
opublikowano: 2004-03-22 00:00

Do sytuacji gabinetu Leszka Millera pasuje powiedzenie, że jest „i śmieszno, i straszno”. Gdy media zostały zwołane na konferencję prasową w piątek o godz. 11.30 — wywołało to spekulacje, iż niechybnie zostanie ogłoszona dymisja rządu... Rzecznik Marcin Kaszuba musiał wyjaśniać, że chodzi o coś odwrotnego — pochwalenie się społeczeństwu sukcesem gospodarczym! Termin konferencji był zsynchronizowany z comiesięczną informacją GUS, podawaną o godz. 10.00

Rząd zinterpretował lutowe dane makroekonomiczne entuzjastycznie. Zdaniem szefa RCSS Lecha Nikolskiego wskaźniki są lepsze, niż przyjęte do konstruowania tegorocznego budżetu państwa. Z kolei wicepremier Jerzy Hausner ocenia, że Polska już w roku 2005 może osiągnąć najszybszy rozwój gospodarczy w całej Unii Europejskiej. Miód na rządowym sercu skażony jest dwoma łyżkami dziegciu — brakiem poprawy na rynku pracy oraz niepewnością polityczną.

Nie tylko dla SLD-owskich „mienszewików”, ale i dla opozycji jest oczywiste, że do 1 maja rząd znajduje się pod ochroną. Wywołanie większego zamieszania tuż przed wejściem Polski do UE byłoby szkodnictwem wobec interesów naszego kraju. Ale już między 1 maja a 13 czerwca, gdy rozgorzeje walka o miejsca w Parlamencie Europejskim, o żadnym okresie ochronnym nie ma mowy, a rząd stanie się zwierzyną łowną. Ze zdwojoną siłą powróci wówczas polityczna niepewność, która jest takim wrogiem biznesu...

Zapytaliśmy premiera, czy dla rozładowania narastającego napięcia nie powinien ponownie zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania. Leszek Miller stwierdził, że już raz z owego narzędzia skorzystał i nie zamierza tego czynić ponownie. Przypomnijmy, iż było to 13 czerwca 2003 r., na fali zwycięskiego referendum akcesyjnego. Kolejny 13 czerwca zbliża się nieuchronnie... W tym dniu wotum zaufania/nieufności zostanie premierowi wyrażone przez wyborców, niezależnie od jego woli.