Najpierw wniosek, potem inwestycja

Dorota Wojnar
opublikowano: 2009-09-18 10:07

Dobre przygotowanie projektu pozwoli zdobyć unijną dotację. Przed napisaniem wniosku o dofinansowanie inwestycji przedsiębiorca musi odrobić kilka ważnych lekcji. I nie spóźnić się na pierwszy dzwonek.

Gdy ogłoszono konkurs na dofinansowanie e-usług, chętnych było tylu, że pieniądze skończyły się pierwszego dnia naboru wniosków. Kto się spóźnił, odszedł z kwitkiem. Dlatego warto śledzić wszelkie informacje, płynące z instytucji nadzorujących fundusze unijne i mieć wniosek gotowy do złożenia nim jeszcze konkurs zostanie ogłoszony. Przedsiębiorcy wręcz rozdrapują unijne dotacje, dlatego może się zdarzyć, że pieniądze skończą się już za rok albo dwa.

Zaczekaj z wbiciem łopaty

Najpierw trzeba mieć pomysł, a później znaleźć odpowiedni unijny program i działanie, z którego inwestycja mogłaby dostać dofinansowanie. Jest to dość łatwe, bo można skorzystać z internetowych wyszukiwarek (www. funduszeeuropejskie. gov. pl). Wniosek musi być jednak doskonale przygotowany. A jedną z najważniejszych jego części jest opis projektu.

— Czasem przedsiębiorca musi dostosować termin rozpoczęcia inwestycji do terminów konkursów, bo żelazną zasadą przy przyznawaniu dotacji jest fakt, że inwestycja nie może ruszyć przed złożeniem wniosku. Inaczej zostanie on zdyskwalifikowany. Za start inwestycji uważa się rozpoczęcie prac budowlanych, pierwszy wpis do dziennika budowy czy podpisanie pierwszych umów. Można natomiast wcześniej przygotować studia wykonalności czy złożyć zapytanie ofertowe – mówi Bartosz Niedźwiedzki, menedżer projektu w Ernst Young.

Przed napisaniem wniosku przedsiębiorca powinien się zapoznać z kryteriami działania, z którego chce zdobyć dotację i z zasadami rządzącymi konkursem. W tzw. przewodniku po kryteriach można znaleźć niezbędne informacje: co jest rozumiane pod danym kryterium, za spełnienie jakich warunków przysługuje jaka liczba punktów itd. Warto także "na sucho" ocenić swój projekt i sprawdzić, czy można mu przyznać chociaż minimalną liczbę punktów. Ale praktyka pokazuje, że minimum rzadko wystarcza, by zdobyć dotację. Polacy już nauczyli się pisać dobre projekty i konkurencja jest bardzo duża.

Zerknij na kobiety

Warto także przeanalizować poprzednie konkursy i sprawdzić, jaka liczba punktów wystarczała w poprzednich latach, by zdobyć dotację. Potrzebny jest też pewien margines czasowy, by w razie potrzeby można było projekt zoptymalizować.

— Na przykład, punktów może zabraknąć przedsiębiorcy, który chce postawić nowy zakład, ale nie po drodze mu z działalnością badawczą i nie zależy mu na wyrównywaniu szans kobiet i mężczyzn. Może warto więc zoptymalizować projekt, poszukać sposobów na spełnienie jak największej liczby kryteriów i na przykład kupić patenty. Ważne jednak, by te deklaracje nie pozostały tylko na papierze, ale były zastosowane w praktyce, bo przedsiębiorca zostanie rozliczony za każde słowo – przestrzega Bartosz Niedźwiedzki.

Jak wygląda praca komisji oceniającej projekty zgłoszone do konkursu? Do wyłonienia inwestycji, które najbardziej zasługują na dofinansowanie, służy karta oceny merytorycznej.

— Dokument zawiera opis, definicję i interpretację wszystkich kryteriów, według których jest oceniany projekt. Sprawdza się, w jakim stopniu spełnia kryteria. Wynik oceny merytorycznej decyduje o miejscu projektu na liście rankingowej, a więc w praktyce — o przyznaniu lub braku dofinansowania — wyjaśnia Magdalena Zatarska, dyrektor działu rozwoju przedsiębiorstw w Faber Consulting.

Ze względu na ogromne zainteresowanie przedsiębiorców dotacjami, trzeba stać w blokach startowych jeszcze przed rozpoczęciem konkursu. Liczy się jego rodzaj.

Nie daj się wyprzedzić

Gdy jest to konkurs zamknięty, przedsiębiorca może złożyć wniosek w dowolnym momencie w podanych widełkach czasowych. Gorzej, jeśli pieniądze będą rozdzielane w konkursie otwartym. Tam liczy się refleks, a konkurs zamyka się, gdy wartość zgłoszonych projektów przewyższy wielkość przewidywanego dofinansowania. W skrajnych przypadkach nawet po kilku godzinach.

Poza tym często trzeba ponieść pewne koszty, nim w ogóle projekt powstanie. Jeśli jednym z kryteriów przyznania dotacji jest przeprowadzenie badań, trzeba je zrobić albo kupić gotowe wyniki. Podobnie jest w przypadku patentów czy wzorów użytkowych, a także certyfikatów jakości. Trzeba zająć się nimi znacznie wcześniej.