Napięcie wzmocniło złotego
Wbrew prognozom analityków, Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Rano przed posiedzeniem rady rosło napięcie, chociaż uczestnicy rynku już od początku tygodnia dyskontowali prawdopodobną podwyżkę. Tym samym, w środę złoty znalazł się na nieznacznie wyższym poziomie. Było to zgodne z przewidywaniami, według których podwyżka stóp procentowych powinna wzmocnić naszą walutę. Eksperci prognozowali jednak, że mimo wzrostu wartości złotego, w związku z wciąż rosnącym deficytem na rachunku obrotów bieżących, jego aprecjacja może okazać się krótkotrwała. Od stycznia do sierpnia deficyt ten wzrósł do 6,8 mld USD. W takim samym okresie w ubiegłym roku wyniósł on jedynie 2,6 mld USD. Zdaniem ekspertów, jest to dobry moment do zacieśnienia polityki monetarnej, unikając jednocześnie dużego napływu na nasz rynek kapitału spekulacyjnego. Specjaliści uważają też, że pozytywnie na kurs złotego wpływać będzie spodziewany napływ środków z prywatyzacji.
WCZORAJ złoty otworzył się na poziomie 1,25/1,30 proc. poniżej parytetu. Za dolara płacono 4,1050/65 zł, a za euro 4,4441/65 zł. W czasie trwania sesji złoty zyskał na wartości. Odchylenie zmniejszyło się do 0,99/1,08 proc. poniżej parytetu. Dolar był wyceniany na 4,1030/60 zł, a euro na 4,4251/96 zł. Zdaniem analityków, spowodowane to zostało spekulacyjnym podbiciem kursu przed decyzją rady, jak również zleceniami eksporterów kupujących dewizy.
EKSPERCI już rano prognozowali, że na aukcji Ministerstwa Finansów rentowności pakietu 10-letnich obligacji o wartości 100 mln zł wzrosną do 10,70-11,00 proc. Wynikało to głównie z faktu, że rynek papierów wartościowych dyskontował prawdopodobną podwyżkę stóp procentowych. Inwestorzy zgłosili popyt przekraczający ponad 4-krotnie ofertę resortu. Wyniósł on 473 mln zł.
Na oprocentowanie jednodniowego pieniądza nie miał wpływu napływ na rynek 410 mln zł netto. Depozyty O/N otworzyły się na poziomie 15,00/15,80 proc., a T/N na poziomie 14,90/15,70 proc.
Na rynkach walutowych, dzięki inflacji w USA na poziomie prognozowanym przez analityków, dolar zaczął się wzmacniać. Euro kosztowało 1,076 USD.